Naukowcy z agencji NOAA poinformowali o bardzo ciekawym odkryciu. 2 grudnia, w ciągu zaledwie 24 godzin, na powierzchni Słońca pojawiła się dziura koronalna, czyli ciemna plama. To potężny obiekt o szerokości odpowiadającej 60 planetom Ziemi.
Dziury koronalne powstają w wyniku otwarcia pola magnetycznego. Są one chłodniejsze i mniej gęste niż otaczająca je plazma - z tego względu wydają się czarne. W praktyce są jednak widoczne jedynie z wykorzystaniem światła ultrafioletowego.
To wyjątkowe zjawisko. Jest odpowiedzialne za zorze polarne
Powstała na powierzchni Słońca dziura wysyła w stronę Ziemi spore ilości promieniowania. Jest ono znane jako wiatr słoneczny, który przemieszcza się z wielką prekością.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
To oznacza, że strumienie promieniowania mogą powodować zakłócenia w ziemskiej osłonie magnetycznej. To z kolei prowadzi do rzadkich zjawisk w postaci burz geomagnetycznych. Są one odpowiedzialne m.in. za przerwy w dostawach prądu, a także masowe powstawania zjawiska zórz polarnych.
Powstawanie dziur koronalnych ma także związek ze sporym wzrostem aktywności
Słońca. Prawdopodobnie jest to związane ze zbliżaniem się do progu tzw. maksimum słonecznego. Według naukowców, szczyt wybuchów na powierzchni naszego naturalnego satelity ma przypaść na początek 2024 r.