Były niepełnosprawny lekkoatleta, który specjalizował się w biegach na 100, 200 i 400 m został uznany winnym zabójstwa swojej partnerki Reevy Steenkamp w 2013 roku. W czasie procesu Oscar Pistorius przyznał się, że strzelił do kobiety, ale miał pomylić ją z włamywaczem.
Ostatecznie został skazany na 13 lat i 5 miesięcy pozbawienia wolności. Jednak Trybunał Konstytucyjny Republiki Południowej Afryki zadecydował zwolnić go warunkowo po odbyciu połowy kary, o czym pisaliśmy TUTAJ.
Sześciokrotny mistrz paraolimpijski opuścił więzienie 5 stycznia 2024 roku. Teraz dziennik "New York Post" przekazał, że ten jest regularnie sprawdzany przez kuratora sądowego.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Próżno też szukać aktywności Pistoriusa w mediach społecznościowych z uwagi na kategoryczny zakaz. Ten ma obecnie mieszkać w rezydencji swojego wujka, która mieści w jego ojczyźnie, a konkretnie w Waterkloof na przedmieściach Pretorii. Posiadłość ma być solidnie strzeżona.
Jak donosi również wspomniane źródło, były niepełnosprawny lekkoatleta miał kontaktować się z przynajmniej dwoma członkami Międzynarodowego Komitetu Paraolimpijskiego. Powodem jego decyzji jest bowiem poszukiwanie pracy, ale tej od strony sportowej nie otrzymał.
- Jest zbyt toksyczny, żeby z nim teraz pracować. Nie ma tu nic dla niego - miała powiedzieć jedna z komitetu, którą cytuje dziennik.
Jednak za sprawą dokumentacji nt. zwolnienia Pistoriusa można dowiedzieć się, iż ten obecnie pracuje w... kościele. "New York Post" dotarł nawet do kobiety, która go widziała.
- Prawie go nie poznałam. Ma dłuższe włosy i brodę. Nie jest też tak szczupły, jak się spodziewałam. Nigdy byś nie wiedział, że był sportowcem - brzmiała relacja wspomnianej kobiety.
Przeczytaj także: Szokujące słowa polityka. Publicznie obraził słynny klub
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.