Oscar Woody jest jedną z ponad 1500 osób, które zginęły na Titanicu w nocy z 14 na 15 kwietnia 1912 roku. Jego ciało zostało wyłowione 10 dni po katastrofie. Wśród rzeczy osobistych Woody'ego znaleziono zegarek kieszonkowy, którego wskazówki zatrzymały się w momencie, kiedy Titanic zatonął.
Zegarki zatrzymały się, gdy Titanic zatonął
Pozłacany zegarek kieszonkowy na łańcuszku firmy Ingersoll przez lata się zniszczył. Jego szklany ekran popękał, a wskazówki wypadły. Wciąż jednak można dostrzec ślad, który pokazuje gdzie wskazówki się zatrzymały. Było to po godzinie 2:00 w nocy, czyli w momencie, kiedy Titanic zatonął.
Zegarek został później zwrócony wdowie po panu Woodym, Leili. Ta kilka lat później przekazała zegarek dalej, a obecnie jest on w posiadaniu prywatnego kolekcjonera pamiątek zTitanica. W sobotę zostanie wystawiony na sprzedaż w Henry Aldridge and Son of Devizes w Wiltshire. Jego cena to 100 tys. funtów, czyli 541 tys. złotych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo...
Już teraz cieszymy się dużym zainteresowaniem tą pozycją. To prawdopodobnie jedna z najbardziej charakterystycznych i najważniejszych pamiątek po Titanicu wystawionych na aukcję w ostatnich latach. Zegarek zatrzymał się w momencie, w którym Oscar został pochłonięty przez zimny Atlantyk - powiedział Andrew Aldridge, właściciel domu aukcyjnego.
Oscar Woody pochodził z Wirginii w USA. Został zatrudniony jako kierownik poczty na Titanicu. Wraz z nim w zespole pracował 36-letni William Gwinn z Nowego Jorku, John Marsh z New Jersey oraz 35-letni Brytyjczycy - John "Jago" Smith z St Keverne w Kornwalii i 35-letni James Williamson z Dublina. Mężczyźni weszli na pokład liniowca w Southampton 9 kwietnia. Kiedy liniowiec zderzył się z górą lodową około 23:40 mężczyźni natychmiast wrócili do swojej pracy i próbowali uratować przed zalaniem worki z listami.
Po raz ostatni byli widziani w środku nocy, gdy gorączkowo ratowali pakunki przed zalaniem wodą. Nie chcieli przerwać swojej pracy chociaż wiedzieli, że jest daremna. Steward sypialni Alfred Thessinger, który jako jeden z ostatnich widział ich żywych, wspominał później, że nie dali się namówić na opuszczenie magazynu pocztowego mimo jego nalegań i próśb.
Wszyscy znają historię muzyków grających do końca, dzielnych inżynierów, którzy pracowali, aby utrzymać zasilanie i kapitana tonącego ze statkiem. Ale mało znana historia Oscara Woody'ego i jego ludzi była kolejnym dowodem bohaterstwa tamtej nocy. Byli tak oddani swojej pracy, że nie dbali o ratowanie własnego życia, tylko o ratowanie poczty - dodał Aldridge.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.