Do zdarzenia doszło w 29 września nad ranem. Na drodze wojewódzkiej nr 188 pomiędzy Dolnikiem a Zeleźnicą — na trasie Piła-Złotów kierowca potrącił rysia, który niespodziewanie wyskoczył na jezdnię z pobliskich pól kukurydzy. Jak przekazuje TVN24, kierowca nie zdążył zareagować.
Rysica wybiegła prosto pod koła
Kierowca przekazał, że nie miał szans na reakcję. Rysica zmarła kilkanaście metrów od miejsca zdarzenia w wyniku odniesionych obrażeń - powiedział dla TVN dr Paweł Michał Owsianny, dyrektor Nadnoteckiego Instytutu Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Pile.
Kierowca powiadomił odpowiednie instytucje. Informacje o wypadku otrzymali także eksperci z Zachodniopomorskiego Towarzystwa Przyrodniczego. To właśnie towarzystwo zajmuje się przywracaniem populacji rysi. Wypuściło na wolność już ponad 60 osobników, głównie w województwie zachodniopomorskim.
Rysica, która zginęła to dwuletnia Kiki. Ona także została wypuszczona na wolność przez Zachodniopomorskie Towarzystwo Przyrodnicze.
Była stosunkowo młoda, w tym roku przystąpiła do rozrodu. Urodziła się w niewoli, została wypuszczona wraz z dwoma siostrami. Wiosną Kiki miała młode, ale niestety wszystkie zmarły. Nie wybrała dobrych miejsc na rozród - okociła się blisko siedzib ludzkich. Była nieświadomie niepokojona i niestety maluchy nie przetrwały - mówi dr Owsianny.
Czytaj także: Kot spadł "z nieba". Prosto na głowę policjanta
Rysica trafi do badań. Na potrzeby programu zostanie sprawdzone, w jakiej była kondycji, czy chorowała lub miała jakieś drobne problemy zdrowotne.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.