Wszystko zaczęło się od tego, że we wtorek rano rosyjskie oddziały walczące u boku Ukrainy - w tym Rosyjski Korpus Ochotniczy, Legion "Wolność Rosji" i Batalion Syberyjski - zaatakowały przygraniczne miejscowości w zachodniej Rosji. Deklarują, że opanowali dwie miejscowości - Tetkino w obwodzie kurskim i Łozową Rudkę w obwodzie biełgorodzkim.
Federacja Rosyjska pozostaje imperium. Pokazujemy drogę do wyzwolenia zarówno samym Rosjanom, jak i narodom zniewolonym przez Moskwę - czytaliśmy w odezwie jednej z formacji.
Czytaj także: Zaatakowali Rosję. Putin przerwał milczenie
Głos w sprawie zachowania Legionów zabrał teraz ukraiński politolog Boris Tiesenhausen, który uważa, że Rosjanie chcą wyzwolić kraj z rąk Putina.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Przedstawiciele Legionu "Wolność Rosji", RDK, "Batalion Syberyjski" mówią, że walczą za Rosję i za Ukrainę. Zamiast wspierać reżim Putina, uważają go za terrorystyczny i chcą wyzwolić Rosję - powiedział politolog, cytowany przez portal 24tv.au.
Co będzie z wyborami w Rosji?
Pikanterii całej sprawie dodaje fakt, że niedługo odbędą się wybory prezydencie w Rosji, w których zdecydowanym faworytem jest Władimir Putin.
Wydano rozkaz, aby nie pacyfikować wrogich oddziałów za wszelką cenę. Pozwolono im nawet okupować rosyjskie miasteczka. To cios dla prezydenta Rosji - analizuje Ukrainiec.
Według stratega politycznego, jeśli ochotnicy faktycznie zajmą przygraniczne miejscowości na dłużej, to lepiej dla ludzi, aby opuścili swoje domy, bowiem Putin użyje totalnej siły, podobnie jak w przypadku Mariupola czy Awdijiwki.
W rzeczywistości w miejscowościach graniczących z Ukrainą takich wyborów nie będzie. Do Legionu "Wolność Rosji", RDK, "Batalion Syberyjski" dołączyły setki ludzi, mają odpowiedni sprzęt. Dziś to już nie są małe jednostki, które mogłyby zdenerwować Rosjan, to poważna grupa, z którą Putin musi się liczyć - dodaje Boris Tiesenhausen.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.