Relacje obu panów są w ostatnich tygodniach bardzo napięte. Wszystko pogorszyło się w momencie ogłoszenia karty walk FAME MMA 11. Zabrakło na niej Kasjusza Życińskiego, który miał ogromną chrapkę na rewanż z Normanem Parke'em. Zamiast Don Kasjo do oktagonu z Irlandczykiem wejdzie Borys Mańkowski, popularny zawodnik organizacji KSW.
Decyzja FAME MMA mocno nie spodobała się Kasjuszowi, który głośno mówił o tym w mediach.
Wszystko miałem zaklepane, pojawiłem się na konferencji, a w piątek dzwonią, że jednak nie będzie walki. To ch***** ze strony organizacji FAME MMA, że nie poczynili wszelkich starań, żeby ten rewanż się odbył - mówił rozgoryczony.
Konflikt Barona i Życińskiego. Będzie walka?
Od temu momentu relacje jednego z włodarzy, Michała Boxdela Barona, i Don Kasjo są bardzo chłodne. Pierwszy z nich dostał ostatnio pytanie na temat potencjalnej walki z Życińskim. Jego odpowiedź zaskoczyła wiele osób.
Oświadczam uroczyście, że chętnie zmierzyłbym się z Kasjo, może nie na FAME, bo to byłoby żałosne. Jednak Kasjo trzeba oddać szacunek, bo jest on bardzo dobrym bokserem. Zresztą, pokazuje to. Pokazał to w walce z Normanem Parke. Chętnie skrzyżowałbym rękawice z Kasjo, nawet u niego w Sako. Na pewno troszkę osłabiły się moje relacje z Kasjuszem - powiedział Boxdel podczas Cage'a, w którym uczestniczył między innymi Smolasty.
Przypomnijmy, że podczas FAME MMA 11 Michał Boxdel Baron zmierzy się z Maksymem Ziółkowskim. Gala odbędzie się w Arenie Gliwice na początku października. Transmisja tylko w PPV.