Rafał Strzelec
Rafał Strzelec| 
aktualizacja 

Ksiądz domaga się ekskomuniki dla posłanki. "Byłam zaszokowana"

2202

Proboszcz parafii w Potoku Wielkim (woj. lubelskie) ks. Artur Dyjak chce ekskomuniki dla posłanki Koalicji Obywatelskiej Marty Wcisło. Określił jej działalność mianem "demoralizacji i dewiacji". - Byłam zszokowana. Dla mnie to język nienawiści - mówi w rozmowie z o2.pl posłanka.

Ksiądz domaga się ekskomuniki dla posłanki. "Byłam zaszokowana"
Ksiądz chce ekskomuniki dla posłanki PO (Facebook, PAP, Marcin Obara, OSP Potok Wielki)

Marta Wcisło, posłanka KO uczestniczyła 5 maja w obchodach 100-lecia Ochotniczej Straży Pożarnej w Potoku Wielkim. W programie była m.in. msza święta. Tydzień później (12 maja) ksiądz proboszcz Artur Dyjak z miejscowej parafii podczas kazania zaatakował posłankę koalicji rządzącej.

Duchowny stwierdził, że jej ugrupowanie polityczne lekceważyło rolników, którzy byli "pałowani" podczas protestu w Warszawie. Dodał, że posłanka Wcisło "wspierała wprowadzenie projektu o rozszerzeniu aborcji" i "wprowadzenie pigułki dzień po". Ks. Dyjak uznał, że to działanie niezgodne z nauką Kościoła i pogroził posłance ekskomuniką.

Jeśli ktoś prezentując naukę przeciwną Kościołowi i zaciągając karę ekskomuniki, uczestniczy w liturgii tak blisko, po mojemu to jest niepoprawne, delikatnie mówiąc - rzucił duchowny.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Tusk przeciwko paktowi migracyjnemu. Poseł PiS: dwulicowe podejście

Polityczne działania posłanki Wcisło określił mianem "demoralizacji, dewiacji i promowania kultury rozwiązłości". Stwierdził też, że Platforma "opiłowuje" Polskę z katolików. Próbowaliśmy zapytać ks. Dyjaka o komentarz, lecz nie odbierał telefonu.

Ksiądz chce dla niej ekskomuniki. Posłanka: Byłam zaszokowana

Udało nam się za to porozmawiać z samą posłanką. Marta Wcisło przyznaje, że cała sytuacja jest dla niej przykra tym bardziej, że czuje się członkinią wspólnoty kościelnej.

Nigdy się tego nie spodziewałam. Chodzę do kościoła regularnie, wraz z rodziną. Przyjmuję sakramenty, jestem katoliczką, czego nie ukrywam. W moim ugrupowaniu nikt mi nie mówił, co mam robić. Jest wolność słowa i wyznania - mówi w rozmowie z o2.pl.

- Każde uroczystości, które odbywają się w Polsce, są poprzedzane mszą świętą. Są politycy, którzy na nie uczęszczają, a ja staram się to robić. Podczas nabożeństwa 5 maja nie zabierałam głosu, siadłam tam, gdzie mi wskazano - dodaje.

Gdy pytamy ją o słowa, które ks. Artur Dyjak wygłosił z ambony do wiernych, posłanka Wcisło odpowiada stanowczo:

Poczułam się, jakbym się przesłyszała. Byłam zaszokowana, że ksiądz na każdej mszy zajmował się tym tematem, będąc na ołtarzu i mówiąc nieprawdę. Dla mnie to język nienawiści. Kościół ma uczyć miłości do bliźniego. Nie powinien się zajmować polityką. Nie czuję się wykluczona, nadal będę chodzić na nabożeństwa i wykonywać mandat posła. Ubolewam nad tym, że ludzie, którzy mi to przesłali, z którymi potem rozmawiałam, powiedzieli, że nie będą chodzić do tego kościoła. Ksiądz uzyskał odwrotny efekt. Mam nadzieję, że pójdzie po rozum do głowy, bo takie działania są na szkodę Kościoła - mówi nam.

Posłanka zarzuca duchownemu, że ten wygłaszając swoje kazania, mijał się z prawdą. Powiedziała wprost, jak wygląda jej stanowisko w sprawie aborcji.

Ustawa o aborcji poszła do prac komisji. Po drugie, mówiłam w mediach, że jestem przeciwko aborcji i żadnej katoliczce nie jest potrzebna ustawa aborcyjna, bo ona jej nie dokona. Żyjemy jednak w państwie prawa. Jestem przedstawicielką wyborców, którzy są katolikami, jak i tych, którzy nie wyznają nauki Kościoła. Nie mogę, sprawując mandat, kierować się nauką Kościoła tylko obowiązującym prawem - zaznacza posłanka PO.

Kara dla księdza? "Nie oczekuję sankcji"

Posłanka przyznaje, że słowa księdza, który nie zna jej osobiście, bardzo ją dotknęły. Określiła je mianem bolesnych. Marta Wcisło napisała do kurii w Lublinie i w Sandomierzu - tej drugiej podlega parafia w Potoku Wielkim - przedstawiając, co powiedział na jej temat proboszcz.

Nie wskazuję żadnych rozwiązań. Informuję tylko, że takie działanie miało miejsce. Apeluję do diecezji sandomierskiej o reakcję. W przypadku diecezji lubelskiej wyrażam swój ból. Ja nie chcę nikogo karać. Nie oczekuję sankcji. Ksiądz sam się ukarał - twierdzi.

Posłanka dodaje, że parafianie z Potoku Wielkiego mają być zbulwersowani słowami proboszcza.

Rafał Strzelec, dziennikarz o2.pl

Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.
Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje się tutaj.

Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić