Ta tragiczna historia brzmi jak scenariusz sceny hollywoodzkiego filmu. Rozegrała się 13 grudnia ubiegłego roku, jednak dopiero teraz ujrzała światło dzienne. W Strzegomiu na Dolnym Śląsku pewien mężczyzna odwiedził swojego znajomego. Przekraczając próg mieszkania nie wiedział, że to właśnie tam zakończy swój żywot.
Sprawę nagłośniły lokalne media, a konkretnie Radio Sudety 24. Około godziny 22:00 obaj mężczyźni jedli kanapki i to właśnie wtedy doszło do tragedii. Gość zadławił się posiłkiem. Sytuacja była na tyle poważna, że gospodarz niezwłocznie postanowił wezwać służby ratunkowe.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Niedługo po zgłoszeniu na miejsce przybyła karetka pogotowia. Ratownicy przez godzinę prowadzili resuscytację, jednak nie udało im się uratować życia mężczyzny. Na miejscu stwierdzono zgon 39-latka. Portal fakt.pl poinformował, że sprawą zajmuje się obecnie Prokuratura Rejonowa w Świdnicy. Zlecona została sekcja zwłok zmarłego i prowadzone jest śledztwo.
Na miejscu były prowadzone oględziny. Zlecieliśmy przeprowadzenie sekcji zwłok i będzie prowadzone śledztwo — powiedział w rozmowie z "Faktem" prokurator Marek Rusin, rzecznik Prokuratury Rejonowej w Świdnicy.
Jeżeli faktycznie powodem śmierci mężczyzny było zadławienie, to niewątpliwie sytuacja ze Strzegomia może być przestrogą dla innych. Warto pamiętać, aby podczas konsumpcji minimalizować ryzyko tego typu wypadku. W trakcie przeżuwania jedzenia nie powinno się mówić i śmiać. Unikać trzeba również spożywania posiłków w pośpiechu.