Marcin Lewicki
Marcin Lewicki| 

Branice w szoku po śmierci "DEV-a". Trenerzy nie potrafią się otrząsnąć

2

Dawid "DEV" Błach zmarł podczas treningu miejscowego Orła Branice. Środowisko klubowe jest w szoku po śmierci swojego przyjaciela i znanego influencera. - Ciężko się po tym pozbierać. Nasi trenerzy są w szoku. Poprosiliśmy o przełożenie meczu - mówi nam prezes Orła, Marcin Żywina.

Branice w szoku po śmierci "DEV-a". Trenerzy nie potrafią się otrząsnąć
Śmierć Dawida Błacha to tragedia dla drużyny piłkarskiej z Branic (Facebook, Facebook)

Popularny twórca internetowy zmarł w piątek (26 kwietnia) w trakcie treningu na miejskim orliku.

Mimo długiej reanimacji, nie udało się uratować życia influencera znanego fanom gry EA FC (kiedyś serii FIFA). W dramatycznej akcji ratowniczej brali udział m.in. dwaj trenerzy z miejscowego Orła Branice, Artur i Przemysław.

Ten drugi w ściskających za serce słowach opisał próbę ratowania 31-letniego youtubera. Pan Przemysław podkreślił, że "zachowywał zimną krew" i "walczył o Dawida z całych sił".

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: 26-letnia dziewczyna Żabsona o zarobkach i inwestycjach: "Mam już cztery działki"

Trener Dawida Błacha nie mógł pozbierać się, gdy usłyszał, że ten nie żyje. "Serce mi pękło, jak ratownik medyczny powiedział do mnie: 'Zrobiliście kawał dobrej roboty panowie, ale niestety nie udało się go uratować'" - napisał na Facebooku.

"Nie przyjmowałem tego do wiadomości. Błądziłem wzrokiem po orliku. Coś we mnie pękło. Miałem poczucie, że nie zrobiłem czegoś więcej, mocniej. Serce mi pękło po raz drugi, jak składałem w szatni rzeczy Dawida do torby i jego telefon zaczął dzwonić, a na tapecie pojawił się jego synek. Poczucie zawodu — czuję się z tym okropnie" - przekazał trener "DEV-a" w dramatycznym wyznaniu na profilu Orła Branice.

Żona Dawida Błacha podziękowała trenerom za starania. Kobieta podkreśliła, że ma nadzieję na to, że właśnie pan Przemysław będzie kiedyś trenerem dwuletniego syna "DEV-a".

Znajomy "DEV'-a": ciężko cokolwiek powiedzieć po tej tragedii

Prezes Orła Branice Marek Żywina potwierdził w rozmowie z o2.pl, że obydwaj trenerzy bardzo przeżywają całą sytuację. Dodał, że to cios dla całego klubu, ale też wszystkich mieszkańców niewielkiej miejscowości w woj. opolskim.

Najbardziej całą sytuację przeżywają nasi trenerzy, Artur i Przemysław. Oni uczestniczyli w akcji ratowniczej, byli na miejscu. Ciężko im się z tego otrząsnąć. Ja to doskonale rozumiem. Cały klub ma te wydarzenia w pamięci. Poprosiliśmy PZPN, aby przełożył spotkania trampkarzy i juniorów, którzy byli świadkami tego tragicznego zdarzenia - mówi Żywina w rozmowie z o2.pl.
Trwa ładowanie wpisu:facebook

Okazuje się, że Dawid Błach był wielkim przyjacielem Orła Branice. Często przychodził na treningi i mecze różnych drużyn klubu. Od kilku tygodni brał udział w treningach młodych zawodników.

Żywina dodaje, że "DEV" był bardzo zaangażowany w życie lokalnej społeczności. Sam prezes także znał zmarłego influencera.

Z Dawidem mieliśmy kontakt od wielu lat. Mieliśmy wspólne zainteresowania. Nie byliśmy przyjaciółmi, ale często się kontaktowaliśmy. Jeszcze tego tragicznego dnia rozmawialiśmy o tematach piłkarskich. Ciężko zrozumieć to, co się stało - dodaje prezes klubu.

Na miejscu śmierci młodego twórcy pojawiły się już znicze. Działacze klubu przekazali nam, że najbliższe spotkanie seniorskiego zespołu Orła zostanie poprzedzone minutą ciszy, a zawodnicy wybiegną na boiska w czarnych opaskach.

Jak zmarł "DEV"? Coraz mniej niewiadomych

Działacz Orła Branice zna okoliczności zdarzenia. Podkreśla, że widział tragiczną sytuację na miejscowym monitoringu.

Dawid zrobił sprint do piłki. Nagle odpuścił, zaczął iść powoli. Na środku boiska upadł na kolana. Natychmiast rozpoczęła się akcja ratownicza. Na miejsce przybyli strażacy i pogotowie ratownicze - opisuje zdarzenie prezes Żywina.

Wiadomo, że trenerzy błyskawicznie podjęli decyzję o reanimacji. Marek Żywina wskazuje, że "odbywali kursy i szkolenia dotyczące udzielania pierwszej pomocy, a podczas zdobywania licencji trenerskich muszą poprawiać te umiejętności".

Skontaktowaliśmy się z trenerem, który udzielał pierwszej pomocy Dawidowi Błachowi. Pan Przemysław przekazał nam jednak, że nie czuje się na siłach, aby rozmawiać o tragedii. Mimo bohaterskiej postawy, ma do siebie żal, że nie zrobił więcej, żeby uratować życie "DEV-a".

Oficjalne przyczyny zgonu nadal nie są znane.

Dodajmy, że DEV był członkiem słynnej Ekipy Fantasy, która zajmowała się organizacją charytatywnych transmisji na żywo. Całkowity zysk ze świątecznych "streamów trafiał na konta organizacji dobroczynnych.

Marcin Lewicki, dziennikarz o2.pl

Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić