Sezon turystyczny właśnie się rozpoczął i w górach zjawia się coraz więcej przyjezdnych. A ci nie zawsze znają zasady, jakimi kieruje się dzika przyroda i potrafią swoją ignorancją wyrządzić jej krzywdę.
Dlatego leśnicy i pracownicy parków narodowych raz na jakiś czas apelują do swoich gości, przypominając zasady zachowania na szlakach.
Czytaj także: Zdjęcia z Czarnoboru. "Niepożądany widok"
Pracownicy Bieszczadzkiego Parku Narodowego apelują do turystów, by nie podchodzili do dzikich zwierząt w lesie czy na połoninach i nie nawiązywali z nimi bezpośredniego kontaktu. Chodzi o małe sarenki, które niedawno pojawiły się na świecie i które dla niewprawnego oka będą wyglądać na porzucone.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Spokojnie, nie są porzucone i nie potrzebują naszego ratunku. Dlaczego?
Matki małych sarenek przez pewien czas po ich narodzinach opiekują się młodymi z oddali. Robią tak, by w razie ataku drapieżnika ten nie odnalazł miejsca ukrycia maleństwa.
Dopiero gdy sarenka podrośnie i nauczy się biegać, będzie mogła bez przeszkód chodzić w ślad za swoimi rodzicami.
Matka podchodzi tylko na chwilę aby je nakarmić, a potem opiekuje się nim z pewnej odległości - wyjaśniają eksperci od dzikich zwierząt.
Pojawienie się człowieka może oznaczać dla maleństwa kłopoty. Rodzice nie będą w stanie zbliżyć się do sarenki, być może spłoszy je obecność człowieka, albo nawet jego zapach pozostawiony na miejscu. Dzikie zwierzęta nie kojarzą dobrze spotkań z ludźmi i unikają ich, jak tylko mogą.
"Uszanujmy ich prywatność, w końcu to my weszliśmy do ich domu" - przypominają leśnicy z Bieszczadzkiego Parku Narodowego.
Reasumując, gdy napotkacie dzikie zwierzę na szlaku, oddalcie się w spokoju i bez gwałtownych ruchów. Nawet, jeśli to maleństwo i może wyglądać na bezbronne. Takie zachowanie to nic złego, a wręcz przeciwnie. W ten sposób nie zrobicie krzywdy zwierzakowi, bo najczęściej największym dla niego zagrożeniem jest człowiek.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.