We wtorek 7 lutego rozdano Bestsellery Empiku. Był czerwony dywan pełen gwiazd, było wręczanie nagród, a później gorące przemowy. Ale nie wszyscy mieli możliwość powiedzenia, choć kilku słów. W czasie gali doszło do nieco dziwacznej sytuacji. Gdy Maria Sadowska odbierała statuetkę za film "Dziewczyny z Dubaju", zaprosiła na scenę Dodę. Piosenkarka uczestniczyła w realizacji obrazu jako producentka.
Doda, ochoczo dołączyła do Sadowskiej, która zaczęła przemawiać na temat roli kobiet w kinie.
O kobietach zawsze się mówiło, że niech robią filmy, ale takie małe, na dwóch aktorów, festiwalowe, tymczasem się okazuje, że mamy szansę zdobyć box office'y i zrobić budżety. Kobiety potrafią być solidarne, dlatego zaprosiłam na scenę Dodę, która jest moją producentką, i z którą razem stworzyłyśmy ten film.
Nie zabrakło też podziękowań i łez. Ale zabrakło czasu na to, by Doda mogła powiedzieć coś niecoś od siebie.
Mogę coś powiedzieć? Czy nie? - spytała Rabczewska.
Sonia Bohosiewicz i Piotr Trojan nie za bardzo wiedzieli, jak zareagować. Kłopot rozwiązała orkiestra, która zaczęła grać, nie pozwalając Dodzie na wypowiedź. Piosenkarka stwierdziła tylko: - Może lepiej nie...
Później pozostało jej tylko zejście ze sceny. Ale to nie koniec. Gdy Maria i Dorota opuściły scenę, okazało się, że Sadowska zostawiła na niej torebkę. Prowadząca imprezę usiłowała dać jej znać, ale to zdało się na nic.
Ostatecznie wszyscy przeszli do dalszej części programu. Doda, niechcący znów narobiła zamieszania.
Na uwagę zasługuje też jej wieczorowa stylizacja mocno odsłaniająca dekolt. Mini była bardzo krótka i bogato zdobiona. Czarne rękawiczki nieco równoważyły wycięcia, ale jedno jest pewne - tej kreacji nie dało się nie zauważyć.
Jak Doda skomentowała całą sytuację?
Pierwszy raz mi coś się takiego zdarzyło w ciągu 20 lat kariery, żebym została tak niemile, chłodno przyjęta - oceniła w rozmowie z Pomponikiem.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.