Jak informowaliśmy, wybory prezydenckie w Radomiu wygrał kandydat popierany przez KO, Radosław Witkowski. W drugiej turze nie dał szans kandydatowi PiS Arturowi Standowiczowi. Partia Kaczyńskiego jest też w mniejszości w Radzie Miejskiej, w ubiegłej kadencji to właśnie Prawo i Sprawiedliwość miało więcej radnych.
Podczas pierwszej sesji Rady Miejskiej, poza klubem znaleźli się wybrani z list PiS, Aurelia Michałowska, była mazowiecka kurator oświaty i przede wszystkim czterokrotny przewodniczący Rady Miejskiej w Radomiu Dariusz Wójcik, samorządowiec z 20-letnim stażem. Jak mówił, do klubu nie wstąpił, bo protestował przeciwko zachowaniu posła Marka Suskiego. Wójcik twierdził, że szef mazowieckich struktur PiS przekroczył granice przyzwoitości.
Gazeta Wyborcza donosi, że do awantury doszło pomiędzy pierwszą, a drugą turą wyborów na prezydenta Radomia. To wtedy odbyło się spotkanie działaczy PiS, podczas którego narzekano na zbyt małe wsparcie Standowicza. Niezadowolenie wyraził Dariusz Wójcik. To wtedy, według "GW" Suski miał zarzucić mu potajemne spotkania z prezydentem Witkowskim w celu utrzymania dobrze płatnej pracy w Polskiej Grupy Zbrojeniowej. Padło nawet słowo "zdrajca" i zarzuty o rozbijanie partii. Wójcik zaprzeczył, jednak wyprowadziło go to z równowagi i wyszedł.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Kasa ważniejsza od zasad"
"Gazeta Wyborcza" cytuje oświadczenie Wójcika, w którym krytykuje partię.
Trzy przegrane kadencje w samorządzie radomskim udowadniają, że to zły sposób zarządzania strukturami PiS w Radomiu. Moje poglądy i zasady, którymi zawsze się kieruję, zostały podeptane. Swoich poglądów politycznych nie zmieniam, w nadchodzących wyborach do Parlamentu Europejskiego będę głosował na kandydata PiS - mówił.
Głos w mediach zabrał też Marek Suski, który sugeruje start byłego przewodniczącego z list PO.
Bliższa koszula ciału, kasa ważniejsza od zasad. Jak się jest z władzą, to się korzysta, jak się jest w opozycji, to czasem trzeba ponieść jakieś trudy. Jak w piosence, słabe drzewa wicher łamie. Nasz kolega się złamał i mówi, że będzie pisowcem na uchodźstwie jak Ludwik Dorn. Przypominam, Dorn kandydował z listy Platformy Obywatelskiej z Radomia i nie został parlamentarzystą. Ludzie uznali, że nie należy zdrajców promować - powiedział szef regionalnego PiS.
Poseł Anna Kwiecień w rozmowie z Gazetą Wyborczą potwierdziła konflikt między zasłużonymi politykami. - Bardzo cenię Darka Wójcika i Marka Suskiego. U Darka cenię jego zdolność do sprawnej oceny politycznej. Uważam, że jego odejście to bardzo duża strata dla partii. Po drugiej stronie stoi Marek Suski, sprawny polityk, który nigdy mnie nie zawiódł i zawsze wspierał. Prawda jest taka, że doszło między nimi do spięcia, ale liczę, że panowie się porozumieją. Wszyscy znamy Darka Wójcika, jest emocjonalny. Będę starała się ich pogodzić. Mam nadzieję, że dojdzie do refleksji - powiedziała.
Jeśli chodzi o konflikt w Radomiu, szeregi PiS przed końcem ostatniej kadencji opuściła Kinga Bogusz, ówczesna przewodnicząca Rady Miejskiej. Według "GW" za decyzją stały nieporozumienia z Suskim i niewłaściwe miejsce na liście wyborczej.
Ludziom nie podoba się sposób traktowania: jeśli ktoś się nie zgadza z Markiem Suskim, to jest automatycznie wrogiem. Nie można mieć swojego zdania, nie może być żadnej krytyki. Jak się coś powie krytycznego o partii, to od razu jest riposta: "tak to mówi opozycja". Więc się nie odzywają, tylko żyją w zakłamaniu - mówi "Wyborczej" o rządach Suskiego anonimowo jeden z działaczy partii.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.