Rosyjska armia składa się z wielu żołnierzy, którzy kompletnie nie są przygotowani do walki. Wielokrotnie naprzeciw Ukraińcom stawali kryminaliści, nieprzeszkoleni cywile czy starcy. To się od początku wojny nie zmieniło i jest symbolem wojska rosyjskiego.
Tak jest i tym razem. Wzięty do niewoli rosyjski żołnierz - będący w zaawansowanym wieku i nie najlepszej formie fizycznej - poskarżył się, że "dowódca strzelił mu w nogi". Dlaczego miał to zrobić? Cóż, tego nie wiadomo.
Wiele wygląda jednak na to, że wojskowy tak naprawdę bał się uczestniczyć w walkach. Mężczyzna mógł samodzielnie strzelić sobie w kończynę, aby wyeliminować się z konieczności działania na froncie. Tak uważają choćby Ukraińcy.
Nagranie z rozmowy z postrzelonym żołnierzem z Rosji pojawiło się w sieci. Komentujący wideo internauci zwracają uwagę na wiek żołnierza, jego stan i potencjalne uzależnienie od alkoholu. Widać, że najlepsze lata ma chyba za sobą, prawda?
Walki na froncie trwają. Ukraina chce odbić Krym
W Bachmucie nadal trwają ciężkie walki, a szala zwycięstwa nadal nie została przechylona w żadną ze stron. Rosyjscy politycy zapowiadają rychłą ekspansję armii i ostateczne zdobycie Bachmutu, a także Odessy, Mikołajowa oraz Charkowa.
Z kolei ukraińska armia stawia sobie za cel zdobycie Krymu. W opinii wojskowych z Ukrainy, do wykonania wojennego celu strategicznego jest ostateczne zniszczenie mostu krymskiego. Wówczas zwycięstwo będzie na wyciągnięcie ręki Kijowa.
W opinii eksperta wojennego Petera Czernyka w wykonaniu "misji ostatecznej" pomóc mogłoby wsparcie Stanów Zjednoczonych. Czernyk uważa, że USA mają wystarczającą ilość broni i amunicji, a jej przekazanie mogłoby ostatecznie zakończyć wojnę.