Kilka dni temu o Tomaszu Szmydcie, sędzim Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie, usłyszała cała Polska. Jak się okazało, mężczyzna zwrócił się do władz Białorusi z prośbą o udzielenie azylu politycznego. I zbiegł do Mińska.
Argumentował, że musiał opuścić kraj, ponieważ nie zgadza się z działaniami władz w Warszawie. Twierdził też, że był "prześladowany" i "zastraszany" z powodu swojej "niezależnej postawy politycznej".
Podczas gdy Szmydt bryluje w białoruskich mediach, a politycy próbują wskazać winnych takiego stanu rzeczy, dziennikarze "Faktu" przyjrzeli się przeszłości Tomasza Szmydta. Okazuje się, że sędzia od dawna miał problemy z lojalnością i nie był stały w uczuciach.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Tajemnice sędziego Tomasza Szmydta
Sąsiedzi pochodzącego z Ostrołęki Tomasza Szmydta zapamiętali moment, w którym sędzia ślubował "miłość, wierność i uczciwość" po raz pierwszy.
Pamiętam, jak brał huczny ślub z pierwszą żoną. Wszyscy to widzieli – mówi "Faktowi" pani Lidia, dawna sąsiadka sędziego.
Po ślubie zakochani zamieszkali w Płocku, gdzie przynajmniej przez pewien czas wiedli – jak mogłoby się wydawać – sielankowe życie. Na świat przyszły dwie córeczki pary, a Szmydt rozwijał swoją karierę: w 2006 r. otrzymał nominację od prezydenta Lecha Kaczyńskiego na sędziego Sądu Okręgowego w Płocku.
Sześć lat później prezydent Bronisław Komorowski przeniósł Tomasza Szmydta do Warszawskiego Sądu Administracyjnego. Zdaniem sąsiadów mężczyzny, właśnie ta decyzja położyła się cieniem na życiu pary.
W małżeństwie coś się zaczęło psuć, on coraz rzadziej bywał w domu, chyba uderzyło mu do głowy warszawskie życie – przekonują rozmówcy "Faktu".
Ostatecznie, jak relacjonuje jedna z sąsiadek, sędzia rozwiódł z pierwszą żoną i zostawił ją z dwiema córkami.
Swoją drugą żonę - Emilię, poznał już w Warszawie, ale i to małżeństwo także nie przetrwało próby czasu. Kobieta w rozmowie z dziennikarzami stwierdziła, że "Polska powinna bać się jej byłego męża". Co miała na myśli?
Sąsiedzi Szmydta, tak, jak i jego była żona, nie mają o nim dobrego zdania. Wspominają, że po wyjeździe na studia mężczyzna nie interesował się swoimi rodzicami, nie miał też dobrych relacji z bratem, który nadal mieszka w Ostrołęce. Co więcej, według relacji sąsiadów, Szmydt dość często jeździł na Białoruś.
Przypomnijmy: jak dowiedzieliśmy się w czwartek Naczelny Sąd Administracyjny uchylił immunitet sędziego Tomasza Szmydta. Zezwolono też na jego zatrzymanie i zastosowanie aresztu tymczasowego. Jeśli wróci do Polski, stanie przed sądem jako zdrajca.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.