"Dymek" na przystanku skończył się rozróbą. Zatrzymany dostał drgawek

5

Strażnicy miejscy z Katowic udowodnili krewkiemu mężczyźnie, że nie ma ich zgody na "ataki kierowane wobec funkcjonariuszy". Zaczęło się od niepozornej interwencji we wtorek w nocy w pobliżu przystanku "Graniczna".

"Dymek" na przystanku skończył się rozróbą. Zatrzymany dostał drgawek
Wszyscy mężczyźni na przystanku zachowywali się agresywnie wobec mundurowych (Facebook)

Interwencję podjęli funkcjonariusze wobec osób, które na przystanku paliły papierosy. Sprawcy otrzymali mandaty za używanie wulgaryzmów oraz palenie w miejscu objętym zakazem.

Mundurowi jeszcze dobrze nie skończyli wypisywać mandatów, jak zobaczyli, że po drugiej stronie przystanku kłóci się dwóch mężczyzn. Konflikt był na tyle poważny, że zaczęli się szarpać. Jeden ze strażników podszedł do nich i ich rozdzielił. Jeden z mężczyzn uspokoił się i usiadł na ławce. Drugi wręcz przeciwnie - zaatakował funkcjonariusza, popychając go na torowisko i przy tym wyzywając.

Strażnik żeby nie stracić równowagi, wykonał unik. Ale sprawca zaatakował po raz drugi, jednak mundurowemu na pomoc ruszył drugi strażnik. Obezwładnili agresywnego mężczyznę. Ten, mimo założonych kajdanek, nadal wykrzykiwał w ich stronę różne wulgaryzmy.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Groźne zdarzenie w Świdniku. Bolesny finał jazdy na hulajnodze

W trakcie czynności mężczyźni, którzy wcześniej zostali ukarani mandatami również zaczęli zachowywać się agresywnie. Wiele agresywnych osób dookoła i ich przewaga liczebna sprawiły, że strażnicy wezwali na miejsce policyjne posiłki. W tym czasie z pobliskiego sklepu wyszło kilku innych mężczyzn, którzy widząc interwencję strażników, również zaczęli obrzucać ich wyzwiskami.

Zatrzymany dostał ataku padaczki

Obezwładniony przez mundurowych mężczyzna w pewnym momencie dostał ataku drgawek. Mundurowi nie mieli wątpliwości, że to padaczka. Zdjęli mu więc kajdanki, ułożyli w pozycji bezpiecznej i zabezpieczyli głowę.

Zatrzymany, jak tylko atak ustąpił, zamiast podziękować za pomoc - znów zaczął obrzucać strażników wulgaryzmami. Kajdanki od razu wróciły na jego ręce.

Całą akcję zakończył przyjazd policji, na widok której uciekła większość zebranych na miejscu mężczyzn. Z kolei medycy, którzy dojechali na miejsce, podjęli decyzję o przewiezieniu zatrzymanego mężczyzny do szpitala.

Autor: EWS
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić