Od kilku tygodni znowu zrobiło się głośno o Tomaszu Komendzie. Po tym, jak udowodniono w sądzie, że został niesłusznie skazany i wyszedł z więzienia po 18 latach, wydawało się, że w końcu wszystko zacznie się układać.
Komenda otrzymał odszkodowanie, zaręczył się, a jego partnerka urodziła mu dziecko. Niestety, szczęście pary nie trwało długo.
Czytaj także: No nareszcie! Marcin Hakiel już tego nie ukrywa
Związek komendy nie przetrwał, a była partnerka 45-latka oskarża go o odcięcie się od synka, unikanie płacenia alimentów i trwonienie majątku na rozrywki.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dziennikarz TVN Grzegorz Głuszak, który relacjonował sprawę Komendy, a prywatnie jego przyjaciel, w rozmowie z "Newsweekiem" ujawnił, że 45-latek nie potrafił odnaleźć w nowej rzeczywistości, gdy wyszedł na wolność.
Jak ustalił "Newsweek" to Głuszak zabrał Tomka na pierwsze zakupy, pomógł mu kupić telefon, załatwić dowód osobisty i psychoterapeutę. Dziennikarz zauważył, że w pewnym momencie Komenda wpadł w złe towarzystwo i zaczął odsuwać się od najbliższych mu osób.
Gdy Tomasz Komenda poznał swoją była narzeczoną Annę Walter, przedstawił ją Głuszakowi. - Przedstawił mi Ankę. To była kobieta dla niego, nie jakaś siksa, ale dziewczyna po przejściach, a takie są najsilniejsze - mówi dziennikarz TVN w rozmowie z "Newsweekiem".
Kiedyś ją zapytałem: "Czy ty aby nie jesteś z nim dla kasy?". Odpowiedziała: "Każda kobieta, z którą zwiąże się Tomek, będzie o to podejrzewana" - dodaje.
Przyjaciel Komendy wspomina także wizytę w mieszkaniu Tomka i Anny, po otrzymaniu gigantycznego odszkodowania. Wówczas narzeczeni wspólnie wychowywali synka Filipa. Mieszkali w bardzo skromnych warunkach.
Kiedy dostał odszkodowanie, odwiedziłem go w mieszkaniu, które wynajmował razem z Anką. Na świecie był już jego syn, Filip. Wcześniej poprosił mnie, żebym odebrał Ankę z dzieckiem ze szpitala. Byłem zdziwiony, bo mieli bardzo ciężkie warunki mieszkaniowe - relacjonuje Głuszak w rozmowie z "Newsweekiem".
Owszem, było schludnie i czysto, ale mogli wynająć coś o wiele lepszego. W łazience zauważyłem rozbitą umywalkę. Anka zdradziła, że Tomek wpadł w furię i rozbił ją w drobny mak - podkreśla.
Komenda zerwał kontakt
Niedługo po tym Komenda wyprowadził się z domu i przestał płacić na utrzymanie syna. W międzyczasie kupił kilka nieruchomości we Wrocławiu.
Grzegorz Głuszak potwierdza, że Komenda zerwał kontakt z matką i resztą swojej rodziny. Ufa jedynie bratu Gerardowi, z Głuszakiem także urwał się kontakt.
Po prostu któregoś dnia zostawił klucz na regale, wyszedł i do tej pory nie wrócił. Wiem, że zamieszkał w wyremontowanym, dwupokojowym mieszkanku po babci (...) Czy usiłowałem jakoś na niego wpłynąć? Kiedy dowiedziałem się, że odsunął się od matki, która wypruwała sobie żyły, żeby odkładać na paczki i wypiskę, zadzwoniłem i opieprzyłem go w żołnierskich słowach. Następnym razem już nie odebrał - ujawnił dziennikarz.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.