Pojawił się pomysł wdrożenia bonu senioralnego. Dzięki niemu osoby starsze miałyby zapewnioną opiekę w miejscu, w którym mieszkają. Obecnie ten ciężar spoczywa na potomkach seniorów. Niekiedy jest to bardzo problematyczne - szczególnie wtedy, gdy dorosłe już dzieci mieszkają lub pracują w innym mieście.
Jestem za tym, by osoby starsze nie musiały stawać przed komisjami orzeczniczymi. Wolę skorzystać z systemu, który już istnieje, na podstawie ośrodków pomocy społecznej. Chodzi o sytuację, kiedy rodzina zgłasza się po pomoc. Pracownik socjalny, koordynatorka opiekunek, w porozumieniu z lekarzem oceniają, ilu godzin wsparcia wymaga dana osoba - powiedziała minister Marzena Okła-Drewnowicz w wywiadzie dla "Dziennika Gazety Prawnej".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Priorytetowo taka pomoc miałaby zostać skierowana do opiekunów osób 75 plus. Pieniądze nie trafią jednak bezpośrednio do potrzebujących. Środki miałyby być kierowane do samorządów, które zajmowałyby się odpowiednim gospodarowaniem finansami.
Czytaj także: Matthew Perry przed śmiercią diametralnie się zmienił. Spowodowała to jedna substancja
Ile wyniesie bon senioralny?
Minister ujawniła również, ile miałby wynieść bon senioralny.
Dzisiejsze założenia mówią, że maksymalna kwota bonu to połowa minimalnego wynagrodzenia (od 1 stycznia najniższa krajowa wyniesie 4242 zł brutto-red.). Czyli w granicach 2 tys. zł miesięcznie na kilka godzin opieki dziennie - dodała.
Podobną koncepcję politycy Platformy Obywatelskiej mieli w 2010 roku. Wtedy chcieli wprowadzić specjalny czek opiekuńczy, który byłby finansowany ze składki opłacanej przez wszystkich pracujących (1 proc. wynagrodzenia). Teraz - jak przekazała Okła-Drewnowicz - nie ma takich założeń.