To szansa dla mieszkańców Rzeszowa na szybkie zarobienie pół tysiąca złotych. Jeden z internautów pilnie poszukuje kandydata (koniecznie o imieniu Rafał), który już 20 kwietnia br. zjawi się na uroczystości ślubnej pewnej młodej pary oraz krzyknie... "nie". O sprawie jako pierwszy napisał tabloid "Fakt".
Hej, wiem że to dziwna prośba, ale szukam kogoś o imieniu Rafał (musi być Rafał), kto 20.04 będzie miał trochę wolnego czasu, żeby wejść na ślub i krzyknąć "nie". Obiecałem Pannie Młodej, że to załatwię, za całą akcję płacę 500 zł. Proszę o zostawienie komentarza i odezwę się w PW - napisał anonimowo na "Spotted: Rzeszów".
Krótkie zadanie do wykonania na ślubie. Zleceniodawca płaci aż 500 zł
Wpis mężczyzny cieszył się ogromnym zainteresowaniem na Facebooku. Niektórzy z użytkowników ewidentnie byli zainteresowani nietypową ofertą pracy. Prosili nawet o udzielenie więcej szczegółów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Inni traktowali całą sytuację, jak i ogłoszenie z przymrużeniem oka. - Ja się zrobię na Rafała. Chętna na akcję! - pisała z rozbawieniem pewna dziewczyna. - Jakby co, to krzyknięcie "nie" nie powoduje, że sakrament małżeński nie zostanie nadany i nie będzie małżeństwa - wskazywał jeden mężczyzna.
"Obiecałeś" czy chcesz dziewczynie ślub rozwalić? - dopytywała podejrzliwie kolejna osoba.
Gorzej jak przed ołtarzem będzie jakiś "Pudzianowski" i Rafik dostanie w papę... - zauważała następna.