Próby będą polegać na wystrzeleniu pocisków antybalistycznych z bazy w Kalifornii. Uderzą one w inne, wystrzelone z Wysp Marshalla pociski międzykontynentalne. Jeśli wszystko pójdzie pomyślnie, zderzą się z celem w połowie drogi, nad Oceanem Spokojnym.
Testy przeprowadzi Agencja Obrony Antybalistycznej. Nieofcjalnie mówi się, że jest to reakcja na zagrożenie wynikające z ciągłych prób rakietowych Korei Północnej. Amerykańscy urzędnicy twierdzą jednak, że testy były zaplanowane już wcześniej.
Próby pokażą, jak wygląda sprawność systemu. Zweryfikują dokładność i niezawodność pocisków międzykontynentalnych. Dostarczy to informacji na temat tego, jak rakiety poradzą sobie z obcymi pociskami, w tym nuklearnymi.
Stany Zjednoczone planują rozszerzenie systemu antybalistycznego. Do końca 2017 roku na Alasce ma się pojawić 8 kolejnych instalacji z rakietami przechwytującymi. Obecnie jest ich tam 32. Mają zapobiegać potencjalnym zagrożeniom ze strony Korei Północnej, ale także Iranu.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.