Dymitr Błaszczak prowadzący kanał "Sprawdzam jak" odwiedził najlepszą restaurację w Katowicach. "Śląska Prohibicja", bo tak nazywa się ten lokal, znajduje się przy ulicy Krawczyka 1 i serwuje typowo śląskie jedzenie.
Żur z białą kiełbasą i chleb ze smalcem
Na pierwszy ogień poszedł żur z własnego zakwasu, podany z białą kiełbasą i gniecionymi kartoflami.
Naprawdę bardzo dobry żur. Jest to żur, który można gdzieś sobie w głowie zakodować, jak powinien smakować prawdziwy śląski żur. Wszystko jest tutaj delikatne, wszystko ma swoje odpowiednie smaki. Został zachowany balans pomiędzy smakiem kwaśnym, który wypływa z tego zakwasu i ta gęstość, i ta okrasa, i te ziemniaki. To wszystko wzajemnie super się ze sobą zaprzyjaźniło. Zatem smakuje to naprawdę bardzo, bardzo dobrze - przyznał.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dymitr Błaszczak przyznał, że jest to dość drogie danie. Kosztowało 29 zł.
Następnie na jego stale znalazł się chleb na zakwasie ze smalcem. Ta pozycja kosztowała 19 zł. - Mimowolnie na mojej twarzy pojawia się uśmiech, a to świadczy o tym, że jest to naprawdę smaczne - powiedział.
Dania główne
Kolejnym daniem, które zamówił była rolada wołowa podana z kluskami śląskimi i modro kapustą - Mięso bardzo delikatne, rozpadające się, rozpływające się w ustach. Mocno wyczuwalne nuty pieprzu. Jest to rolada wołowa z charakterem - stwierdził.
Skosztował także golonki z gotowanymi ziemniakami, kapustą kiszoną i boczkiem. - Mięso delikatne, fajnie przygotowane, odpadające, cała goleń pozostaje na swoim miejscu, nie musimy się trudzić i zdzierać tego mięsa. Panczkraut, którego nigdy wcześniej nie jadłem, jest okej - powiedział.
Jednak bardziej do gustu przypadła mu rolada. Jak stwierdził, mięso było idealne, a wszystkie smaki się zazębiały.
Czytaj również: Był na meczu Polski. "Mógłbym porównać do stacji benzynowej"
Deser
Oczywiście nie mogło zabraknąć czegoś słodkiego. Tym razem wybór padł na sernik pistacjowy podany z lodami różanymi oraz makaronikami.
Gdybyście chcieli tutaj przyjść i zobaczylibyście w karcie, że coś jest nazywane sernikiem pistacjowym, a uwielbiacie pistacje, to wydaje mi się, że bylibyście rozczarowani, bo nie czuć tych pistacji. Serniki pistacjowe - a trochę ich jadłem w swoim życiu - muszą smakować mocno pistacjami - powiedział.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.