Fragment sondy ulicznej z rosyjskiego Sankt Petersburgu krąży w mediach społecznościowych od kilku dni. Słowa, które wypowiedziała rosyjska emerytka wywołuje szok u każdego, komu bliskie są ideały wolności i samostanowienia narodów.
Seniorka grozi Finlandii i Polsce
Dziennikarze zapytali mieszkańców miasta, czy zgadzają się oni z działaniami Rosji i co jeszcze miałby zrobić Władimir Putin. Większość uważała, że Putin w Ukrainie "wszystko robi dobrze", ale jedna z seniorek poszła krok dalej w poparciu dla działań Kremla.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rosjanka podkreśliła, że ma pretensje terytorialne nie tylko do Ukrainy, ale też do Finlandii. Jej zdaniem, jest to "prezent Władimira Lenina dla Finów", a tak naprawdę terytoria te od zawsze były rosyjskie. - Drodzy przyjaciele, dajcie nam to, co dał wam Włodzimierz Lenin. [...] Potem popłyniemy nad Bałtyk i zniszczymy Szwedów - powiedziała.
"Rosjanie powinni pomóc"
Ale i na tym mocne słowa kobiety się nie kończą. Seniorka z uśmiechem na twarzy stwierdziła, że Rosja musi zaatakować i zaanektować Polskę i kraje bałtyckie, "ponieważ nie wiadomo dlaczego nas [Rosjan] nie szanują".
Dodała też, że Rosjanie powinni pomóc Putinowi w realizacji wszystkich tych inwazyjnych pomysłów, na przykład nie unikając służby wojskowej.
Czytaj także: Rosjanie zobaczyli te reklamy. Propaganda o tym milczy
Sondy w Rosji świadczą o jednym
Według badań rosyjskiego centrum Lewada ponad 80 proc. Rosjan wspiera działania Kremla w Ukrainie. Eksperci zwracają uwagę, że badania socjologiczne w Rosji nie są zgodne z rzeczywistością, jednak sondy uliczne w Rosji pokazują, że poparcie dla agresywnych działań Kremla utrzymuje się na wysokim poziomie.
Rosjanie w sondach mówią, że Rosja była "zmuszona do inwazji na Ukrainę", ponieważ inaczej "NATO zaatakowałoby Rosję", uważają, że "Ukraina to integralna część Rosji" i grożą krajom zachodnim użyciem broni jądrowej.