Dramatyczna historia zaczęła się niewinnie. Durrani odebrał swoją klientkę z ustalonego miejsca pod muzyczny klubem z muzyką na żywą w dzielnicy Clapham, w południowym Londynie. Kiedy dojechali do jej domu kobieta wysiadła. Kierowca jednak nie odjechał tylko śledził ją dalej, siedząc w samochodzie. Następnie miął ją zaciągnąć z powrotem do auta i zgwałcić na tylnym siedzeniu
*Kierowca Ubera nie przyznał się do winy. * Zeznał przed sądem, że 27-latka przytuliła go i pocałowała na "do widzenia". Wyszła, a następnie wróciła do samochodu, rozebrała się i rzuciła na niego. Sąd jednak nie dawał wiary jego wersji wydarzeń.
Dokładnie czytałem zeznania ofiary i nie ulega wątpliwości, że zrujnował jej życie - uzasadniał swój wyrok sędzia - Ma to wpływ zarówno na sferę społeczną i zawodową. Szkody jakie jej wyrządził tamtej nocy są nie do oszacowania.
27-latka była tamtej nocy pijana. Zanim zamówiła Ubera, razem z grupą przyjaciół odwiedziła kilka miejsc, gdzie wypiła "około sześciu średnich kieliszków wina". Kobieta czuła, że jej stan po takiej ilości alkoholu się pogorszył, dlatego postanowiła wrócić do domu. Kiedy wspominała w sądzie powrót z Darranim, nie pamiętała czy z nim rozmawiała. Wiedziała jedynie, że była przestraszona.
Darrani przyznał się, że uprawiał seks z ofiarą. Twierdził jednak, że do stosunku doszło za zgodą obu stron. Prosił także policjantów o usunięcie "selfie" jakie zrobił sobie z dziewczyną po wykorzystaniu kobiety. Stwierdził że jest "rodzinnym człowiekiem" i nie chciał żeby jego żona zobaczyła zdjęcia.
Sąd skazał kierowcę na 12 lat więzienia za gwałt i osiem za napaść. Ponadto Darrani nie będzie mógł pracować w żadnej firmie taksówkarskiej czy jako niezależny przewoźnik osób.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
