Jak wynika z danych bazy Kuratorium Oświaty w Bydgoszczy, w całym województwie kujawsko-pomorskim poszukiwanych jest niemal 200 nauczycieli.
To jest taki czas, kiedy odbywają się tak zwane ruchy kadrowe. Następuje to zazwyczaj do końca maja. Do tej pory naszemu województwu udawało się w miarę płynnie przechodzić wszelkie zmiany. Dlatego myślę, że nie powinno być jakichś znaczących problemów - mówi w rozmowie z o2 Ewa Podgórska z Kuratorium Oświaty w Bydgoszczy.
Choć 200 ofert pracy dla nauczycieli to pokaźny wynik, inne województwa mają jeszcze więcej wolnych wakatów. Fatalnie jest w Mazowieckiem, gdzie poszukiwanych jest niemal 3000 nauczycieli. W województwie małopolskim 1500, a śląskim ponad 1100. Najmniej ofert pracy dla nauczycieli jest w Świętokrzyskiem - mniej niż 100 (dane pochodzą z zasobów kuratoriów).
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nauczyciele nie wytrzymują psychicznie
Urszula Woźniak, wiceprezes Związku Nauczycielstwa Polskiego w rozmowie z portalem o2 wskazała, że w szkołach głównie brakuje nauczycieli specjalistów: matematyków i fizyków. Mało jest także psychologów, pedagogów i nauczycieli współorganizujących kształcenie.
To są przeogromne braki. Edukacja włączająca od dawna wkracza do szkół, bo w każdej są dzieci z orzeczeniami o potrzebie kształcenia specjalnego i dzieci z niepełnosprawnościami. W takich klasach, nauczyciele współorganizujący kształcenie są konieczni, a ich nie ma - wskazała wiceprezes.
Jej zdaniem, wówczas obciążany jest nauczyciel prowadzący lekcje. "Praca w klasie z 30 uczniami, bez wsparcia jest dużo trudniejsza. Dlatego nauczycieli w Polsce brakuje" - powiedziała.
W ciągu trzech lat o 40 proc. wzrosła liczba nauczycieli, którzy udają się na urlopy dla poratowania zdrowia. Taki urlop trwa rok. Jednak wtedy nauczyciele otrzymują wynagrodzenie zasadnicze, więc to nie jest tak, że oni chcą, oni po prostu nie wytrzymują psychofizycznie - przekazała nam Urszula Woźniak.
Wolą pracować w prywatnych szkołach
Ostatnie podwyżki nie zachęcają nauczycieli do pracy w szkołach publicznych. Aktualnie nauczyciel początkujący otrzymuje 4908 złotych brutto. Takie osoby nie mają dodatków motywacyjnych, funkcyjnych albo wychowawczych. Dlatego kwota zarobów "na rękę" jest często niższa niż w supermarketach.
Przypomnijmy, że wedle danych Głównego Urzędu Statystycznego przeciętne wynagrodzenie brutto w sektorze przedsiębiorstw w marcu wyniosło 8 408,79 zł.
Muszą się poprawić warunki pracy, wynagrodzenia też, szczególnie aby młodych nauczycieli zachęcić do podjęcia takiej pracy - uważa Urszula Woźniak.
I dodaje, że w niepublicznych szkołach warunki pracy są zupełnie inne. W dużych miastach Polski, w publicznych szkołach ponadpodstawowych jest nawet po 35 uczniów w klasie. Wśród nich są osoby z orzeczeniami i uczniowie z Ukrainy. W szkole prywatnej w jednej klasie jest około 15 uczniów.
W publicznych szkołach nauczyciele nie są w stanie ani fizycznie, ani psychicznie tego wytrzymać. Nie mówiąc o tym, że nauczyciele są bez przerwy oceniani przez uczniów, rodziców i dyrektora, którzy 'wiedzą lepiej'. Dlatego muszą się poprawić warunki pracy, które zachęciłyby nauczycieli do podjęcia pracy w szkole publicznej - podsumowała wiceprezeska ZNP.
Malwina Witkowska, dziennikarka o2.pl
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.