Według raportu na temat działalności berlińskiego Urzędu ds. Dzieci i Młodzieży (Jugendamtu), od lat 70 aż do 2003 roku władze miasta miały oddawać bezdomne oraz pochodzące z patologicznych rodzin dzieci pedofilom.
Jak donosi "Frankfurter Allgemeine Zeitung" było to związane z eksperymentem seksuologa Helmuta Kentlera, który uważał, że stosunki erotyczne między dziećmi a dorosłymi są czymś pozytywnym. W jego ramach dzieci, zamiast trafiać do domów dziecka dostawały się pod opiekę samotnych rodziców zastępczych, którzy mieli na koncie wyroki za przestępstwa seksualne.
Czytaj także:
Dzieci oddawane pod opiekę pedofilom
Kentler miał przekonywać władze Berlina Zachodniego, że umożliwi to integracje dzieci, często żyjących na marginesie, z resztą społeczeństwa. Miało być to rozwiązaniem znacznie lepszym niż kierowanie ich do sierocińców.
Koncepcje seksuologa były oparte na założeniu, że wspólne zamieszkiwanie pedofila oraz osoby małoletniej może okazać się korzystne dla obu stron. Kentler na bieżąco monitorował przebieg ich relacji, nie zgłaszając zastrzeżeń, co do swojego pomysłu. Również władze Berlina Zachodniego (a potem Berlina) przez długi czas wspierały ten projekt.
Od kilku lat już dorosłe osoby, które były ofiarami "eksperymentu" zgłaszały się z historiami swoich cierpień, co pobudziło badaczy z Hildesheim do stworzenia pełnego raportu. Opisane są w nich przypadki molestowania, pornografii dziecięcej i innych nadużyć.
Jak się okazało jednym z opiekunów był Fritz H., który przez kilkanaście lat zajmował się dziesięcioma dziećmi. Wśród nich było jedno niepełnosprawne, które w tym czasie zmarło. Troje osób złożyło zeznania na temat okropności, których zaznały.
Zobacz także: Pedofilia. Wicemnister Marcin Warchoł: Szybkie efekty pracy prokuratorów