Kilka dni temu Wisła Kraków pokonała Legię II Warszawa w meczu Pucharu Polski aż 5:0. Wydawało się, że Biała Gwiazda jest na fali, dlatego do piątkowego spotkania Fortuna 1. Ligi z Puszczą Niepołomice przystępowała w roli faworyta.
I już w trzeciej minucie kibiców zgromadzonych na trybunach ucieszył nowy nabytek Wisły, Angel Rodado. Strzałem zza pola karnego wyprowadził swój klub na prowadzenie.
To były jednak miłe złego początki. Jeszcze w pierwszej połowie piłkarze Puszczy Niepołomice zadali trzy ciosy rywalom. Wisła po przerwie była zmuszona gonić wynik i to jej się nie udało. Puszcza wywiozła z Krakowa trzy punkty i - kosztem Wisły - objęła fotel lidera rozgrywek.
Pierwszą bramkę Wiślacy stracili z rzutu karnego. Jerzy Brzęczek uważa, że jego podopiecznym też należała się jedenastka.
Gdy Michał Żyro wyjeżdżał zza pleców Koja, to został złapany za koszulkę. Powinien dostać żółtą kartkę, a w konsekwencji czerwoną. W moim odczuciu powinniśmy też otrzymać rzut karny. To są takie decydujące momenty, a w ostatnich dwóch meczach sędziowie podejmowali decyzje, które były dla nas niekorzystne - powiedział były selekcjoner reprezentacji Polski, cytowany przez sport.interia.pl.
Brzęczek po meczu dostrzegał braki i błędy w postawie swoich podopiecznych, ale równie mocno skupił się na postawie sędziów w ostatnich spotkaniach. W pewnym momencie zaapelował do nich.
Mam nadzieję, że następnych spotkaniach przede wszystkim będzie obiektywizm - zaznaczył.
W dziesiątej kolejce Wisła Kraków zagra na wyjeździe ze Stalą Rzeszów. Mecz odbędzie się 10 września.
Możesz przeczytać także: Zawrzało pomiędzy Joźwiakiem i "Boxdelem". "Grubcia bym wyjaśnił"
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.