Ostatnio o Dodzie zrobiło się bardzo głośno. To choćby za sprawą programu "Doda. 12 kroków do miłości", w którym celebrytka poszukuje partnera. Dużo mówi się również o jej nowej płycie pod tytułem "Aquaria".
W życiu Dody zdarzają się też trudniejsze momenty. Okazuje się, że dostawała maile z pogróżkami, o których opowiedziała podczas krótkiego filmiku zamieszczonego na TikToku.
Ludzie są psychiczni i na przykład wysyłają wiadomość "Dzisiaj zaj... Dodę". Mailem przychodzi informacja: "Dzisiaj zostaniesz zastrzelona z łuku. Grasz na tym i na tym placu i w trakcie takiej piosenki strzelę do ciebie z tej i z tej kamienic". My to musimy zgłosić na policję - oznajmiła wokalistka.
Nie tylko groźby. "Naprawdę strzelił"
Artystka otwarcie wyznała, że absolutnie nie przejmuje się groźbami. Gdyby brała je do siebie, to w ogóle nie pojawiałaby się na scenie.
Co najgorsze, zdarzają się też tacy, którzy pogróżki wcielają w życie. W przeszłości naprawdę dochodziło do prób zaatakowania popularnej piosenkarki. Na szczęście nic jej się nie stało.
Była taka sytuacja, że naprawdę strzelił z tego łuku. I dopiero po siedmiu latach ochroniarz mi to powiedział! Nie widziałam tej strzały, bo ona się wbiła w głośnik i ja grałam dalej koncert, a on to widział. Ja skończyłam koncert, a on mi po siedmiu latach powiedział! - zaznaczyła Dorota Rabczewska na kanale tpn_pl.
Innym razem doszło do równie przerażającego zdarzenia. Napastnik wpadł na scenę z maczetą w dłoni! Wówczas w porę zainterweniowali ochroniarze. Obezwładnili agresora i zapewnili celebrytce pełne bezpieczeństwo.
Doda, mając na uwadze te sytuacje, zapewniła, że nie jest strachliwą osobą. Zadeklarowała, że w przypadku ataku, przystąpiłaby do ostrej obrony.