Anton Krasowski w lutym 2022 roku, po inwazji rosyjskiej na Ukrainę, został objęty sankcjami Unii Europejskiej. Ukraiński sąd zaocznie skazał go na pięć lat pozbawienia wolności, a wszystko za jego agresywne wypowiedzi po adresem sąsiadów. "Dziennikarz" wzywał do "topienia i palenia ukraińskich dzieci" w programie na żywo.
Teraz ma poważne problemy zdrowotne i trafił do szpitala w Moskwie z powodu silnego zatrucia. Znany z wrogiego stosunku do Ukrainy "dziennikarz" i były dyrektor telewizji państwowej RT potwierdził, że leży w klinice i czeka na poprawę stanu zdrowia. Na razie rokowania nie są dobre, a jego stan się pogarsza - informuje wywiad wojskowy HUR.
Krasowski to jedna z twarzy kremlowskiej propagandy i bardzo ważna jej postać.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ukraińskie media, powołując się na źródła swojego wywiadu wojskowego (HUR) podają, że Anton Krasowski prawdopodobnie został otruty, ale nie podają wiadomości, kto może za tym stać. Wiadomo natomiast, że sam propagandysta zabrał głos ws. swojego zdrowia i odezwał się do fanów na Telegramie. Jak napisał, jest w szpitalu.
"Na początku tygodnia mocno bolał mnie brzuch, zrobiło mi się niedobrze, potem straciłem przytomność. Zabrano mnie do szpitala" - napisał Anton Krasowski i zapewnił, że czuje się lepiej. Specjaliści z HUR są jednak zdania, że profilem administruje ktoś inny, a stan propagandysty pogarsza się. Nie wiadomo też na razie, czym go otruto.
Truciznę, jako skrytą broń przeciw swoim przeciwnikom, stosowały dotąd rosyjskie służby. Dość wspomnieć przypadki Aleksandra Litwinienki czy Siergieja Skripala. Tropy prowadzą jednak do Ukraińców, nic bowiem nie wiadomo, by Krasowski podpadł czymś elitom na Kremlu. Czy tym razem Rosjanie padli ofiarą swoich własnych metod?
Ukraińskie tajne służby polują na kolaborantów, propagandystów i ludzi, którzy wspierają wojnę w Ukrainie oraz rozpowszechniają propagandę na temat sytuacji w Kijowie. Rosjanie wiedzą, że Kijów ma w ich kraju swoich zakamuflowanych agentów i że nikt nie może czuć się do końca bezpiecznie. HUR pracuje w ciszy i bardzo sprawnie.
Strach padł na Olgę Skabajewą, Władimira Sołowjowa czy Margarytę Simonian.
Wszyscy stoją za kampanią nienawiści rozpętaną w rosyjskich mediach przeciw Ukrainie i wszyscy powielają ohydne kłamstwa Władimira Putina na temat sąsiadów. Wspierają "specjalną operację wojskową", mówią o "rządach nazistów" Kijowie oraz przekonują, że armia rosyjska odnosi na froncie sukcesy. A to nie do końca zgodne z faktami.
Prym wiodą w budowaniu nienawiści do Zachodu oraz USA, jako wrogów "matki Rosji".