*Henri van Breda ze Stellenbosch w RPA zostanie pozbawiony 8 mln dolarów. * Cały majątek po rodzicach odziedziczy jego młodsza siostra i niedoszła ofiara, Marli. 23-latek prawdopodobnie zostanie osadzony w Pollsmoor, osławionym więzieniu dla wyjątkowo niebezpiecznych kryminalistów.
*Siostra Henriego nie pamięta ataku. * W styczniu 2015 roku Marli miała 16-lat. Trafiła do szpitala z czterema ranami głowy i uszkodzoną tętnicą szyjną. Przeżyła, ale spędziła 6 tygodni w szpitalu i doznała amnezji wstecznej, nie mogła więc zeznawać w procesie. Według prokurator Susan Galloway to, że Marli przeżyła jest cudem, a nie dowodem na jakiś odruch litości jej brata.
*Skazany okazał niewiele emocji na sali sądowej. * Przez trzy lata mężczyzna twierdził, że to włamywacz zabił jego rodzinę. Według jego wersji napastnik w kominiarce z histerycznym śmiechem zamordował siekierą najstarszego z rodzeństwa, Rudiego, po czym to samo zrobił z rodzicami, Martinem i Teresą, oraz młodszą siostrą Henriego. On sam miał stoczyć z mordercą "walkę na śmierć i życie". Odniósł jednak tylko niewielkie obrażenia.
*Ustalenia policji nie pokrywały się z zeznaniami mężczyzny. * Nie znaleziono śladów włamania, ani napastników, a rodzina mieszkała w pobliżu Kapsztadu w luksusowym i bardzo dobrze zabezpieczonym osiedlu z monitoringiem i ogrodzeniem pod napięciem elektrycznym.
*Według lokalnych mediów Henri był uzależniony od narkotyków. * Miał przez dłuższy czas przebywać w luksusowym ośrodku odwykowym, potem rodzice odcięli go od pieniędzy. W 2016 roku został aresztowany za posiadanie konopi indyjskich. Ojciec Henriego, Martin van Breda był dyrektorem zarządzającym w australijskim oddziale Engel & Völkers.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.