W grudniu zeszłego roku w jednym z mieszkań przy ulicy Banacha znaleziono zmumifikowane zwłoki mężczyzny. Wstrząsającego odkrycia dokonała rodzina zmarłego niedługo przedtem właściciela lokalu. Ciało znajdowało się na balkonie, w przykrytej wykładziną lodówce. Badania DNA wykazały, że był to 56-letni Andrzej K.
Według ustaleń policji mężczyzna zmarł w wyniku pobicia. Śledztwo wykazało, że do tragedii doszło w grudniu 2013 roku, kiedy w mieszkaniu miało miejsce mocno zakrapiane spotkanie towarzyskie. Oprócz zmarłego 56-latka brała w nim udział 29-letnia Aldona M., 36-letni Grzegorz G. oraz 30-letni Piotr P. W trakcie libacji wybuchła awantura, w wyniku której Andrzej K. został skatowany. Mężczyzna zmarł z powodu odniesionych obrażeń.
By uniknąć konsekwencji, uczestnicy spotkania postanowili ukryć zwłoki w lodówce na balkonie. Ciało odkryto dopiero rok później. Sprawcom postanowiono zarzut pobicia ze skutkiem śmiertelnym. Jak podaje TVN 24, prokuratura potwierdziła, że oskarżeni przyznali się do popełnionego czynu. Grozi im do 10 lat więzienia. Mężczyźni zostali tymczasowo umieszczeni w areszcie, na razie na okres 3 miesięcy.
29-letnia kobieta odpowie natomiast za nieudzielenie pomocy pobitemu. Może otrzymać za to karę do trzech lat pozbawienia wolności.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.