Obiekt został znaleziony późnym wieczorem w niedzielę 16 lipca. Natrafili na niego okoliczni mieszkańcy. Zauważyli, że dryfuje niedaleko brzegu plaży w Green Head i zdecydowali o jego wyciągnięciu na brzeg. Następnie powiadomili odpowiednie służby, które przybyły na plażę, aby zająć się sprawą tajemniczego przedmiotu.
Tajemniczy obiekt na plaży w Australii
W oficjalnym komunikacie Policja Australii Zachodniej przekazała, że współpracuje z agencjami stanowymi i federalnymi w celu ustalenia pochodzenia i natury obiektu.
Jej przedstawiciele wyjaśnili też, że w celu zachowania rzetelności śledztwa obiekt jest pilnowany przez funkcjonariuszy. W ten sposób władze chcą uniknąć zatarcia potencjalnych dowodów i ułatwić dalsze badania przedmiotu przez biegłych.
Przedmiot traktowany jest jako niebezpieczny do czasu ustalenia jego pochodzenia. Osoby znajdujące się w okolicy powinny zachować bezpieczną odległość - poinformowała Policja Australii Zachodniej.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Według jednego ze świadków Gartha Griffithsa, który rozmawiał z serwisem ABC News, tajemniczo wyglądający obiekt jest czymś "w rodzaju półcylindrycznego obiektu, wykonanego z lekkiego włókna węglowego, takiego jak lekka żywica". Zdaniem mężczyzny ma "2,5 metra średnicy i 2,5 do 3 m długości".
Przedmiot wzbudził spore zainteresowanie. Lokalni mieszkańcy zaczęli nawet tworzyć własne teorie na temat jego pochodzenia. Niektórzy uważają, że może być częścią komercyjnego samolotu. Eksperci są jednak innego zdania.
Obiekt może pochodzić z zagranicznej rakiety nośnej i jesteśmy w kontakcie z globalnymi partnerami, którzy mogą dostarczyć więcej informacji - przekazała Australijska Agencja Kosmiczna na Twitterze.
Australijska Agencja Kosmiczna apeluje do mieszkańców Green Head i okolic, aby zgłaszali władzom lokalnym inne podejrzane szczątki, jeśli na takie natrafią. Jednocześnie ostrzega, aby nie próbowali nimi manipulować i przenosić, "ponieważ pochodzenie przedmiotu jest nieznane".
Agencja dodała też: "zobowiązujemy się do długoterminowego zrównoważonego rozwoju działań w przestrzeni kosmicznej, w tym ograniczania wpływu śmieci, i nadal podkreślamy to na arenie międzynarodowej".
Wypowiedź zwraca uwagę na problem, jakim są kosmiczne śmieci, szczególnie te, które ponownie wchodzą w ziemską atmosferę np. pozostałości rakiet i satelitów. Według 9News w kosmosie znajduje się ok. 130 milionów odpadów, które są kawałkami statków kosmicznych, nakrętkami, śrubami, niedziałającymi satelitami, a nawet urnami zawierającymi prochy ludzi wystrzelonych w kosmos.
Czytaj także: Zmarli "powrócą" do życia? Naukowcy nie mają wątpliwości
Koszty tworzenia i wynoszenia satelitów w kosmos są coraz niższe. Dodatkowo coraz więcej państw decyduje się na aktywną realizację swoich programów kosmicznych. Dlatego orbita Ziemi staje się coraz bardziej zatłoczona, a problem kosmicznych śmieci bardziej widoczny. Eksperci z NASA i ESA mówią nawet o potencjalnych wyzwaniach dla lotów kosmicznych i eksploracji kosmosu.
Doskonałym przykładem jest Międzynarodowa Stacja Kosmiczna, która już kilkukrotnie musiała zmienić kurs, aby uniknąć zderzenia z tego typu odpadami. W lutym 2022 r. ISS "uciekała" przed fragmentem pochodzącym z rakiety Pegasus wystrzelonej w latach 90. przez Stany Zjednoczone, a w październiku 2022 r. przed szczątkami satelity Kosmos 1408, którego Rosjanie zniszczyli w 2021 r.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.