To nie są dobre dni dla Rosji. Ukraińska ofensywa nabiera rozmachu, a prezydent Wołodymyr Zełeński jest przekonany, że armia Ukrainy odzyska zarówno Mariupol jak i inne miasta w obwodzie zaporowskim.
Ukraina nie ogranicza się do ataków tylko na swoich ziemiach. W niedzielę głośno było o sytuacji w Kursku. Jak podał w niedzielę portal Ukraińska Prawda, dron ukraiński uderzył w budynek rosyjskiej Federalnej Służby Bezpieczeństwa (FSB) w centrum Kurska.
Ukraiński wywiad wojskowy potwierdził później kolejny atak dronów na Kursk. Tym razem uderzono w rafinerię ropy naftowej w pobliżu lotniska w mieście. Miał tam wybuchnąć pożar.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Teraz według najnowszych informacji, problem ma kolejne duże miasto. Rosyjskie media donoszą o przerwie w dostawie prądu na lotnisku w Petersburgu-Pułkowie oraz w jednej z dzielnic Petersburga. Miejscowi donoszą, że przed przerwą w dostawie prądu słyszeli eksplozję i widzieli błysk na niebie.
Igor Susho z kolei, który relacjonuje wojnę w Ukrainie napisał na Twitterze wprost, że po dużej eksplozji międzynarodowe lotnisko Pułkowo i okoliczne obszary mieszkalne w Sankt Petersburgu utraciły prąd i wodę.
Czytaj także: Rosjanie uciekli do Niemiec. Jest decyzja
Co wywołało eksplozję w jednej z dzielnic Petersburga? Tego jeszcze nie wiadomo, jednak nie można wykluczyć scenariusza, że była robota ludzi z Ukrainy.
Kobiety walczą dla Ukrainy
Wojna spowodowała, że w Siłach Zbrojnych Ukrainy służy ok. 60 tys. kobiet. Nie tylko w służbach pomocniczych, ale także na pierwszej linii frontu. W mgnieniu oka dyskryminacja zniknęła. Kobiety mają takie same prawa, ale też wymagania i obowiązki.
Od 2014 r. liczba kobiet służących w armii wzrosła niemal trzykrotnie. Tak naprawdę zmiany zaczęły być wprowadzane od wielkiej reformy Sił Zbrojnych Ukrainy, którą zapoczątkowano w 2016 r.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.