Do incydentu doszło w Walii. Miejscowa drużyna Swansea City nie gra w walijskiej lidze, a uczestniczy w trudniejszych, ale znacznie bardziej dochodowych angielskich rozgrywkach. W 2013 roku Swansea City była w Premier League i prowadziła w meczu z Chealsea FC 2:0.
Gospodarzom zależało na utrzymaniu wyniku, a londyńczykom na odrabianiu strat. Była 79. minuta, napięcie rosło, a chłopak od podawania piłek postanowił zyskać kilka sekund i przytrzymać futbolówkę. Nie spodobało się to Edenowi Hazardowi, który wymierzył kopniaka młodzianowi.
Sytuacja odbiła się szerokim echem, a Eden Hazard oczywiście zobaczył czerwoną kartkę. Po latach Belg spotkał się z Walijczykiem i co ciekawe, obaj są aktualnie bogatymi osobami. Eden Hazard zarobił fortunę na boiskach i zakończył karierę piłkarza. Z kolei Charlie Morgan odniósł sukces w biznesie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rzecz w tym, że chłopcy od podawania piłek nadal potrafią odegrać ważną rolę w meczu. Jose Mourinho, znany trener piłkarski, organizuje nawet szkolenia dla nich. Ogólna zasada jest prosta - kiedy gospodarze zwyciężają, należy ociągać się z podawaniem piłek, a kiedy przegrywają, trzeba to robić w ekspresowym tempie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Angielska ekstraklasa nie chce do tego dopuszczać, stąd zaproponowano pomysł, żeby bramkarze mieli maksymalnie osiem sekund na ponowne wprowadzenie piłki do gry. W przeciwnym razie zobaczą kartkę. Wtedy ociąganie się z podaniem im piłki może być niekorzystne. Informuje o tym dziennik "The Sun".
Czas pokaże, czy zasada będzie wprowadzona, ale Anglicy zaznaczają, że ma być faktycznie respektowana. Liczniki wprowadzono już na przykład w tenisie i siatkówce. To dyscypliny, które mają jeszcze większy problem z przeciąganiem się meczów w czasie i tym samym przekonaniu do nich widzów.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.