Przez przyjazdem lekkoatletek, tenisistki chcą wysprzątać chociaż salon. Paula Kania i Klaudia Jans-Ignacik były zszokowane warunkami, w jakich organizatorzy kazali im mieszkać. Najwidoczniej nie tylko one, bo o mopy i detergenty proszą też reprezentacje z innych krajów.
Wszystko wygląda jak prowizorka. Pomijając nieprzygotowane pokoje, zawodniczki na kortach nie zastały nawet jednej dekoracji. Klaudia Jans-Ignacik porównując igrzyska w Rio z zawodami w Londynie, czy w Pekinie zauważa, że te wcześniejsze były o wiele lepiej zorganizowane.
To już moje trzecie igrzyska i muszę przyznać, że w Pekinie wyglądało wszystko tak, jakby było dopięte na ostatni guzik. W Londynie z kolei większość obiektów była wybudowana już wcześniej. Tutaj jesteśmy trochę zaskoczone. Wylali beton, położyli nawierzchnię i tyle - czytamy wypowiedź Klaudii Jans-Ignacik w rmf24.
Dowiedziały się, że wystartują w igrzyskach w ostatniej chwili. Polskie tenisistki już zdążyły pogodzić się z faktem, że nie wezmą w nich udziału, więc teraz dzielnie zaciskają zęby i starają się nie narzekać na warunki w Rio. Chcą skupić się na tym, by jak najlepiej wypaść i przywieźć do kraju medale.
Autor: Paulina Kwiatkowska
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.