Daniel Martyniuk już niejednokrotnie wywoływał skandale. Najnowszy z nich sięga sylwestrowej nocy. Z medialnych doniesień i relacji świadków wynika, że 34-latek awanturował się w jednym z zakopiańskich hoteli. Miał kłócić się z żoną, zaczepiać gości i zakłócać porządek.
Ostatecznie interweniowała policja. Daniel Martyniuk trafił na komisariat. Nieco później w obronie męża stanęła Faustyna.
To był sylwester, a w sylwestra śpiewać to nie zbrodnia - chyba, że jestem z innego świata. Cały hotel tańczył i się bawił. Znam mojego męża i nie ma mojej zgody na to, co wyprawiają z naszym życiem media - pisała.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Taki Daniel Martyniuk jest na co dzień
Tymczasem "Fakt" postanowił porozmawiać z sąsiadami Daniela Martyniuka. Wszystko po to, by zweryfikować, jaki jest prywatnie. Utrzymują oni, że Daniel jest "grzeczny, miły i przyjacielski".
Wiem, który to sąsiad. Daniel Martyniuk ukłonił mi się, wydawał się sympatyczny - powiedziała tabloidowi pewna kobieta.
Znam kilku sąsiadów i nikt nie wspominał nigdy o incydentach na osiedlu. Ale słyszałem o tym, co działo się w Zakopanem, nie zagłębiałem się, to nie był jego pierwszy występek - dodał sąsiad Daniela.
W jednej sprawie sąsiedzi są absolutnie zgodni. Podkreślają, że po wybryku w Zakopanem, syn Zenka Martyniuka nie powinien nadużywać napojów wyskokowych.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.