Sam Neill od roku walczy z rakiem. Mimo choroby nowozelandzki aktor wciąż kontynuuje swoją karierę. Fani kina mogą kojarzyć go między innymi z takich filmów jak "Nauka spadania", "Plan ucieczki" czy "I że cię nie opuszczę".
Największą popularność Neill zdobył po tym, jak Steven Spielberg zaangażował go do "Parku Jurajskiego". Aktor wcielał się tam w rolę paleontologa doktora Alana Granta, który musiał zmierzyć się z zabójczymi dinozaurami.
Sam Neill ma trzecie stadium rzadkiego raka
Liczne produkcje, w które na przestrzeni lat angażował się Neill, zapewniły mu status prawdziwej hollywoodzkiej gwiazdy. Jakiś czas temu media obiegła niepokojąca informacja o pogarszającym się stanie zdrowia aktora.
Kilka miesięcy temu 76-letni aktor po raz pierwszy opowiedział o swoich zmaganiach z rzadkim nowotworem. Sam Neill walczy z chłoniakiem nieziarniczym. Początkowo aktor poddał się chemioterapii, jednak z czasem okazało się, że leki przestały działać.
Rozwijająca się choroba sprawiła, że lekarze zdecydowali się u aktora zastosować rzadki lek przeciwnowotworowy. Ostatnio w mediach pojawiła się informacja o tym, że 76-latek ma świadomość, że również ta metoda może okazać się nieskuteczna, jednak nie zamierza się poddać i bardziej od śmierci, boi się emerytury.
Sam Neill przeprasza fanów za swoje słowa
Jego słowa wywołały wielką burzę, zwłaszcza wśród zaniepokojonych fanów. Aktor zdecydował się zamieścić na Instagramie oświadczenie, w którym stwierdził, że jego komentarz został "wyrwany z kontekstu".
Sam Neill wytłumaczył internautom, że jest w stanie remisji i zamierzam ją utrzymać przez wiele lat. Aktor podkreślił, że jeszcze zanudzi wszystkich swoją pracą i przeprosił, za to, że swoim wyznaniem zaniepokoił fanów.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.