Do szokującego zdarzenia doszło w sobotę wieczorem w Siemianowicach Śląskich. Policjanci chcieli zatrzymać samochód do rutynowej kontroli drogowej. Jednak kierowca jadącej od strony Bytomia osobówki na widok policji dodał gazu i zaczął uciekać. W związku z tym policjanci rozpoczęli pościg za nim.
Czytaj także: Dwie tragedie na Słowacji. Szokujące ustalenia policji
Uciekał od policjantów, spowodował wypadek
Kierowca nie chciał się zatrzymać i jechał coraz szybciej. Nie skończyło się to dla niego dobrze. Gdy wjeżdżał na rondo, zahaczył o wysepkę i z impetem wjechał w barierki. Policjanci nie zdążyli zahamować i uderzyli radiowozem w tył seata.
Na tym cała akcja się nie zakończyła. Kierowca wyskoczył z auta i uciekł do pobliskiego parku. Biegł tak szybko, że policjantom nie udało się go dogonić. Okazało się, że w samochodzie jechała także kobieta ze swoim 3-letnim synkiem. - Świadek wziął na ręce chłopczyka i kazał kobiecie czekać na przyjazd policjantów — przekazuje siemianowicka komenda.
Czytaj także: Największy samolot na świecie wylądował na Podkarpaciu
Zostawili 3-latka w samochodzie i uciekli
Kobieta również postanowiła uciec, zostawiając swoje 3-letnie dziecko w samochodzie. Wróciła jednak po kilkunastu minutach i zgłosiła się do mundurowych. Zostali przewiezieni do szpitala na konsultację. Opieki lekarzy wymagali również dwaj funkcjonariusze ruchu drogowego.
Na całe szczęście w wyniku kolizji nikt nie odniósł żadnych poważniejszych obrażeń. Zarówno policjanci jak i matka z dzieckiem zostali zwolnieni do domów. 3-latek nie został jednak przekazany matce. Trafił interwencyjnie do placówki opiekuńczo wychowawczej.
Czytaj także: Otrzymała nagrodę od Władimira Putina. Teraz rezygnuje
Kierowcy seata grozi nawet 5 lat więzienia
Kobieta została zatrzymana i po wykonanych czynnościach zwolniona. Obecnie trwają poszukiwania za 25-letnim kierowcą. Za niezatrzymanie się do kontroli drogowej grozi mu nawet 5 lat więzienia.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.