Gen. Stanisław Koziej był m.in. sekretarzem stanu w Kancelarii Prezydenta i szefem Biura Bezpieczeństwa Narodowego. Wojskowy gościł w programie prof. Antoniego Dudka dla "Super Expressu", gdzie opowiadał o kulisach przyjęcia Polski do NATO.
Oni się zastanawiali co my jesteśmy za zwierzę jakieś, jak my wyglądamy? A potem wzajemnie sobie zaczęliśmy opowiadać, jak planowaliśmy walkę ze sobą - opowiadał generał brygady w stanie spoczynku.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Gen. Koziej zauważył, że pomysł przyjęcia Polski do NATO pojawiał się bardzo wcześniej - już w roku 1989. Wielu wojskowym trudno jednak było się przestawić. Polska byłą wcześniej członkiem Układu Warszawskiego, a teraz trzeba było współpracować z NATO, które dotychczas było wrogiem. Koziej przyznał, że przez wiele lat nasz kraj był postrzegany w sojuszu jako członek drugiej kategorii.
Czytaj także: Ostateczne wyniki wyborów w Rosji. Pewny triumf Putina
Gen. Koziej o problemach polskiej armii o powszechnym poborze
Ekspert był pytany o obecny stan polskiej armii. Gen. Koziej mówił m.in. w Wojskach Obrony Terytorialnej. Przyznał, że ta formacja jest potrzebna, ale zauważył, że sposób jej formowania był poddany krytyce, bowiem WOT był traktowany jak "armia obok armii", czyli na równi z regularnym wojskiem. Generał zwrócił uwagę, że WOT był często wykorzystywany do zadań związanych z obroną cywilną, co nie jest zgodne z konwencjami międzynarodowymi. Koziej mówił również o poborze powszechnym.
Nie jestem zwolennikiem przywrócenia powszechnego poboru na zasadzie przymusu. Jestem zwolennikiem armii zawodowej. (...) Stworzenie atrakcyjnej oferty dla ochotników, którzy chcieliby iść do armii, jest kosztowne, ale lepiej w ten sposób brać do armii ludzi, których chcą w niej służyć, niż ciągnąć na siłę tych, którzy nie chcą - powiedział generał.
Zaznaczył jednak, że warto pomyśleć nad powszechnym szkoleniem wojskowym, by uczyć obywateli, jak zachować się w trakcie wojny. Koziej mówi, że słabą stroną polskiej armii jest rezerwa, która składać się powinna z ochotników.
Generał uderza w PiS
Generał Koziej zwrócił uwagę, iż jego zdaniem wojsko było w ostatnim czasie wykorzystywane w celach politycznych.
Cywilne kierownictwo w sposób bardzo polityczny wykorzystywało wojsko. Słynne w kampanii wyborczej przemówienia na tle żołnierzy, broni, uzbrojenia, to upartyjnione wykorzystywanie wojska poza jego rolą, dlatego, że wojsko jest popularne w społeczeństwie, to na tym tle prowadziło się politykę partyjną - mówił generał.
Koziej stwierdził też, iż jeśli chodzi o modernizację polskiej armii, patrzono tylko i wyłącznie na sprzęt. - Nie zastanawiano się, kto będzie to obsługiwał, ile czasu potrzeba, by Ci żołnierze nauczyli się tego obsługiwać - dodał. - Te decyzje podejmowano ad hoc, nie korzystano z profesjonalnych analiz i opinii Sztabu Generalnego - mówił Koziej.
Na koniec były szef BBN powiedział, iż słabym punktem naszego systemu obrony jest przemysł obronny. Jego zdaniem jedynym sposobem na wyjście z impasu jest współpraca z innymi państwami, które mają zaawansowane możliwości techniczne. Zaznaczył, że wysiłek związany z rozwojem przemysłu obronnego powinien być wynikiem kooperacji w Unii Europejskiej.
Zobacz także: Sceny w Warszawie, ogromna kolejka. "Rosja będzie wolna"
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.