Nerwowe zachowania uczestników ruchu drogowego to codzienność w naszym kraju. Czas jest ważny tylko wtedy, kiedy siedzi się komuś na zderzaku. Potem jest go nadmiar, by hamować i udawać drogowego szeryfa.
Kanał "Stop cham" od lat publikuje nagrania niebezpiecznych sytuacji na drogach. Prywatni użytkownicy przesyłają administratorom nagrania z kamer samochodowych i miejsc, w których byli świadkami niebezpiecznych lub nieprzyjemnych sytuacji na drogach.
Na ostatnim filmie widzimy sytuację, w której mężczyzna kierujący citroenem włączył się do ruchu, czym wymusił ostre hamowanie na autorze nagrania. Kilka chwil później oba samochody zatrzymały się i doszło do konfrontacji.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Mam nagranie z kamerki samochodowej, będziesz się tłumaczył policji - mówił autor nagrania. - Ja też mam kamerkę w aucie, zarówno z tyłu jak z przodu - odpowiedział kierowca.
Z opisu filmu dowiadujemy się, że całe zdarzenie miało miejsce w czwartek (18 kwietnia) przed południem (nazwy miasta nie ujawniono).
Kierujący Citroenem o nr. ... wyjeżdżając z ulicy podporządkowanej (ul. Mochtyńska) dopuścił się wymuszenia pierwszeństwa przejazdu, czym spowodował zagrożenie bezpieczeństwa w ruchu drogowym. Po całym zajściu wysiadł z auta aby oznajmić mi, że to moja wina, bo za szybko jechałem. Na wstępie poinformowałem go, że w aucie mam kamerę tak, aby ostudzić jego zapędy, więc obyło się bez wyzwisk. Przerażające jest, jak ludzie na siłę szukają u innych winy swoich błędów - czytamy w opisie filmu.
Internauci komentują agresję drogową
Autor nagrania nie zdobył jednak głosów internautów. Wręcz przeciwnie - wielu z nich stwierdziło, że nie dziwią się reakcji drugiego kierowcy.
Ograniczenie 50, jedzie 120, chłopie odpuść sobie jazdę zanim zrobisz komuś krzywdę... - podkreśla internauta. - Panie nagrywający, następnym razem proszę jechać w tej sytuacji minimum 130km/h, wtedy zasięg pana pierwszeństwa będzie jeszcze większy - właściwie pierwszeństwo będzie domyślne - ironizuje kolejna osoba.