Nie takiego zachowania i postawy oczekujemy od oficera wojska polskiego. Spowodowana kolizja drogowa, do tego pod wpływem alkoholu, a jeszcze na domiar złego ucieczka z miejsca zdarzenia. Wstyd dla munduru to jedno, ale postawa człowieka, który ma dbać o swój kraj i jego dobre imię, to już inna sprawa.
- Potwierdzam zdarzenie drogowe, które miało miejsce w Markach na ulicy Żółkiewskiego. Materiały w tej sprawie zostały przekazane do Prokuratury Rejonowej w Wołominie, która wykonuje czynności we własnym zakresie - powiedziała TVN24 młodsza aspirant Monika Kaczyńska, oficer prasowa komendy w Wołominie.
Wszystko działo się w podwarszawskim miasteczku 31 sierpnia. Za kierownicą samochodu osobowego siedział podpułkownik Służby Kontrwywiadu Wojskowego.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dziennikarz TVN24 Robert Zieliński ustalił, że tuż po godzinie 17 w Markach kierowca samochodu osobowego spowodował kolizję i pospiesznie odjechał z miejsca zdarzenia. W ślad za nim ruszyli więc policjanci, którzy otrzymali zgłoszenie od kierowcy poszkodowanego w zdarzeniu. Szybko ustalili, kto jest sprawcą kolizji.
W toku prowadzonych czynności sięgnęli po alkomat, a badanie wykazało, że sprawca ma 2 promile alkoholu w wydychanym powietrzu. Jakby tego było mało, był agresywny i wyzywał policjantów. Dlatego został zatrzymany i trafił do aresztu na 24 godziny. Ten czas wystarczył, by alkohol przestał na dobre działać. Okazało się, że jest z wojska.
"Nasi rozmówcy, proszący o zachowanie anonimowości, dodają że oficer SKW był agresywny. Zwalniał policjantów, którzy go zatrzymali" - informuje TVN24.
Zatrzymany mężczyzna służy w kontrwywiadzie wojskowym i pewnie dlatego śmiało groził policjantom oraz pozwolił sobie na agresję. Groźby kierował nawet wobec komendanta stołecznego oraz komendanta głównego policji, co można teraz potraktować już wyłącznie jako anegdotę. Ale na miejscu wesoło nie było.
Według TVN24 oficer pełni kierowniczą funkcję w inspektoracie warszawskim SKW. Został przyjęty do służby jeszcze w 2006 roku, gdy tworzył ją Antoni Macierewicz. I dzięki niemu notował kolejne awanse. Służył m.in. podczas misji w Afganistanie. Teraz mamy nadzieję, że opuści SKW i nie będzie więcej przynosił służbie wstydu.
Czytaj także: Zdjęcie z Katowic. Ludzie patrzą na auto i nie wierzą