Ukraiński port w Reni znajduje się w obwodzie donieckim, po drugiej stronie Dunaju. Ataki rosyjskie były dobrze widoczne od strony rumuńskiej, czego dowodem są opublikowane w sieci nagrania.
To pierwszy tak bezpośredni atak w cele graniczące z państwem NATO. Dotychczas Rosjanie atakowali m.in. cele oddalone od granicy z Polską na odległość kilkudziesięciu kilometrów.
Twitterowy profil Visegrád 24 uważa, że ostrzelanie portu może być kolejną odsłoną niebezpiecznej gry, którą od pewnego czasu prowadzi Władimir Putin.
Czy atak to dowód na rosnącą pewność siebie Putina?
Atak może być dowodem na stawiane przez ekspertów tezy, że Władimir Putin znów poczuł się bardzo pewnie.
Rosyjski dyktator odniósł ostatnio kilka wewnętrznych zwycięstw. Rozprawił się m.in. z Grupą Wagnera, a także dokonał aresztowania Igora Girkina. To wzmocniło go jako jedynego przywódcę w Rosji. Doradca ukraińskiego MSW Anton Heraszczenko twierdzi, że Putin jest dzięki temu bardziej pewny siebie.
Putin z łatwością wygra wybory. Rosyjski dyktator od kilku tygodni czuje się wyraźnie pewniej i wypowiada się w mocnych słowach np. o Polsce (zasugerował m.in., że polskie ziemie były prezentem od Stalina, o czym Rosja ma przypomnieć Polsce - przyp. red.). Zarówno sam Władimir Putin, jak i duża część rosyjskiego społeczeństwa są gotowi walczyć do końca. Nie przeraża ich nowa fala mobilizacji, masowe represje, sankcje - analizuje Heraszczenko.
Groźna gra Władimira Putina mogłaby wiązać się z poważnymi konsekwencjami. Nawet przypadkowe uderzenie rosyjskiej rakiety na cele NATO musiałoby wiązać się z odpowiedzią Sojuszu.