Ćwiczenia w Badderen, oddalonego o 300 kilometrów od Przylądka Północnego, to największe manewry NATO od czasów zimnej wojny.
Żołnierze z trzynastu krajów NATO w ramach projektu Nordic Response ćwiczą manewry odparcia Rosji na morzu w razie ataku. Sami przyznają, że może do tego dojść w każdej chwili.
To właśnie Arktyka otwiera nowe możliwości ataku ze strony Rosji. Powód? Topniejący lód odkrywa lądy, umożliwiające atak oraz cenne złoża gazu ziemnego.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Militaryzacja Arktyki idzie do przodu. Mamy do czynienia z rywalizacją między Rosją, a innymi sąsiadami z regionu — mówi Eirik Johan Kristofferson, dowódca norweskich sił zbrojnych cytowany przez Onet.
Potwierdza to także na łamach portalu profesor Katarzyna Zysk ekspertka wojskowa w dziedzinie Arktyki.
Ekspertka zakłada, że ze względu na obecność rosyjskich krążowników rakietowych na półwyspie Kola, można spodziewać się, że wojna w Europie Wschodniej rozleje się na Arktykę, szczególnie że amerykańskich ataków rakietowych nad Arktyką obawia się sama Rosja.
Po rosyjskim ataku na Ukrainę, pozostaje kwestia zbadania zachowań i możliwości Rosji. — Trzeba to wszystko podsumować i być przygotowanym — mówi Doug Perry generał i naczelny dowódca kwatery głównej NATO w Norfolk w stanie Wirginia odpowiedzialny za manewry "Nordic Response".