Cindel Lewis z Australii wróciła z wakacji z Bali z dziwnymi śladami na ciele. Na rękach i na nogach zauważyła czerwone pęcherze, które po czasie tylko się rozrastały i nie chciały się goić.
Pamiątka z egzotycznych wakacji
Kobieta od razu powiązała dziwną wysypkę z wycieczką na indonezyjską wyspę. Niedługo później odkryła przyczynę powstania pęcherzy i zaczerwienienia.
Czytaj także: Szpilka "po 3 dniach dziarania u strasznego kozaka" pokazał swoje plecy
Kobietę pokąsał toksyczny owad. Rodzaj żuka, który jest wielkości mrówki pochodzi z rodziny kusakowatych i znany jest jako Tomcat. Toksyna, która ma w ślinie powoduje silne podrażnienie skóry. Większość osób nie zdaje sobie sprawy, że zostało ukąszonych, ponieważ tego nie czuje. Wysypka zaczyna się rozwijać dopiero od 12 do nawet 36 godzin później.
Cindel opisała swoją przygodę na Facebooku. Powiedziała, że też nie zdawała sobie sprawy z ukąszenia i nie wie kiedy i gdzie mogło do tego dojść. Po prostu pewnego dnia obudziła się z bolesnymi pęcherzami na kończynach.
Kobieta udała się do lekarza, który przepisał jej lekarstwa oraz maści. Chociaż bąble zniknęły to Cindel wciąż ma na rekach ślady przypominające oparzenia. W poście na Facebooku zwróciła się do innych osób, które przeszły przez to samo. Miała nadzieję, że ktoś powie, jak można pozbyć się blizn. Niestety większość osób napisała, że proce gojenia jest długotrwały i może ciągnąć się latami.
Siedem tygodni i wciąż liczę. Moje ślady były bardzo złe, teraz wygląda tylko jak siniak - napisała jedna z kobieta, która przechodziła przez to samo co Cindel.