DPS w Jordanowie prowadziły siostry prezentki. Dwa lata temu dziennikarze Wirtualnej Polski dotarli do byłych pracowników ośrodka i rodziców podopiecznych, którzy opowiedzieli, jak zakonnice traktowały niepełnosprawnych pensjonariuszy. Ich relacje mroziły krew w żyłach.
Prokuratura w Suchej Beskidzkiej zakończyła właśnie trwające od blisko dwóch lat śledztwo w tej sprawie. Akty prokuratorskiego śledztwa dotyczą okresu od czerwca 2021 r. do kwietnia 2022 r.
Jak wyjaśnia prokuratura, w toku postępowania badano m.in. wątki stosowania przemocy fizycznej i psychicznej wobec podopiecznych Domu Pomocy Społecznej dla Dzieci i Młodzieży w Jordanowie, a także narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, poprzez niezapewnienie wymaganej opieki nad pensjonariuszkami, w szczególności w wyniku niewystarczającej obsady kadrowej, zwłaszcza w porze nocnej.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zarzuty dla dwóch zakonnic
Ostatecznie prokuratura skierowała do sądu w Suchej Beskidzkiej akt oskarżenia przeciwko dwóm osobom – chodzi o byłą dyrektorkę i jedną z pracownic placówki (obydwie były zakonnicami). Śledczy zarzucają im znęcanie się fizyczne lub psychiczne nad osobami nieporadnymi oraz naruszenie nietykalności dwóch podopiecznych. Ponadto, jak informuje krakowska "Wyborcza", jedna z zakonnic odpowie za utrudnianie śledztwa.
To jeszcze nie wszystko. Niewykluczone, że zarzuty usłyszą kolejne osoby. Prokuratura wyłączyła do osobnego śledztwa jeszcze inne wątki, które teraz bada.
Piekło w DPS
Wirtualna Polska ujawniła skandaliczne praktyki stosowane w DPS. Niektórych podopiecznych bito w różne części ciała (również mopem lub miotłą), przywiązywano do łóżek, zamykano w klatkach.
Między prętami część dzieci stawała się jeszcze bardziej agresywna. Inne płakały, obiecując poprawę zachowania. Zasada była prosta: dziecka nie można wypuścić, dopóki nie pozwoli na to siostra dyrektorka – opowiadała WP Agata, była pracownica DPS-u.
Stosowano też inne kary. Pracownice ośrodka, głównie zakonnice, miały np. przetrzymywać podopiecznych na zewnątrz, licząc na to, że zmarznięci będą się "grzeczniej" zachowywać. Niektórym pensjonariuszom nie pozwalano wyjść do toalety, zakładano im pampersy, nie dbając przy tym należycie o ich higienę.
Gdy sprawa ujrzała światło dzienne, ośrodek przejęło Starostwo Powiatowe w Suchej Beskidzkiej (powstała tam filia DPS w Łętowni).