Zimowa stolica Polski pęka w szwach. Wiele osób korzysta ze stoków, inni przyjechali na sylwestra. Niektórzy byli jednak zaskoczeni tym, co zastali na miejscu. Najbardziej szokujące są ceny trunków i jedzenia.
Drożyzna w Zakopanem
Reporter "Faktu" rozmawiał z kilkoma osobami, które przyjechały do Zakopanego. Turyści nie ukrywali, że za wypoczynek w górach muszą słono zapłacić. Polka mieszkająca w Berlinie powiedziała, że bardzo zaskoczyła ją wysoka cena grzanego wina.
Kosztuje 18 zł, Wyczytaliśmy, że w Zakopanem są niestety ceny masakryczne. Nie jest tanio, no ale raz się żyje – komentuje dla "Faktu" turystka z Berlina.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Podobne odczucia mieli turyści z Barlinka w woj. zachodniopomorskim. Zapłacili 64 zł za 3 grzańce. Chociaż byli przygotowani na drożyznę, to ceny i tak wprawiały ich w osłupienie.
Choć mimo wszystko trochę zaskoczyły. Wszędzie jest drogo. Nad morzem, w górach. Ale jak się tu przyjeżdża, to się po prostu nie ma co sobie żałować. W Zakopanem trzeba się bawić i nie patrzeć na ceny – powiedzieli turyści.
Niektórzy nie mieli jednak aż tak negatywnych odczuć, ponieważ byli przygotowani na jeszcze wyższe ceny. Młody turysta z Nowego Dworu Mazowieckiego powiedział, że "nie jest najgorzej", ponieważ myślał, że zapłaci więcej.
Reporter "Faktu" rozmawiał także z Polakami ze Szwecji. Ci stwierdzili, że w Zakopanem jest drożej niż Szwecji.
Wygląda na to, że życie w Szwecji jest tańsze niż życie w Zakopanem – skwitowali.