Informacja o śmierci Miriam Aleksandrowicz pojawiła się w środę wieczorem. Podało ją Centrum Komiksów Disneya, a potwierdzili także, za pośrednictwem mediów społecznościowych, członkowie jej rodzinny m.in. syn i siostra zmarłej w wieku 65 lat reżyserki.
Czytaj także: Kłopoty Krzysztofa Rutkowskiego. Piszą o nim w Niemczech
Doskonała aktorka i reżyserka dubbingowa, która przez ostatnie kilkadziesiąt lat pracowała nad setkami, jeżeli nie tysiącami dubbingów. Fani produkcji z kaczkami najbardziej powinni ją kojarzyć z roli Dyzia, którego dubbingowała w latach 90. Polski dubbing stracił wspaniałego człowieka - czytamy w pożegnalnym wpisie opublikowanym na facebookowym profilu Centrum Komiksów Disneya.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Miriam Aleksandrowicz, choć kojarzona przede wszystkim z dubbingiem, była także aktorką teatralną. Karierę zaczynała na deskach Teatru im. Fredry w Gnieźnie (1976-78), ale występowała także na deskach Teatru im. Węgierki w Białymstoku (1983-85), im. Szaniawskiego w Płocku (1985-86) czy Teatrze Satyry "Maszkaron" w Krakowie (1986-90).
Czytaj także: Biedronka znów to robi. "Limit dzienny - 4 butelki"
Przygodę z dubbingiem, który przyniósł jej największe sukcesy w karierze, zaczęła na przełomie lat 80. i 90. od stanowiska asystentki w Studiu Opracowań Filmowych. Miriam Aleksandrowicz ożywiła swoim głosem liczne animowane postacie, chociażby Dyzia z "Kaczych opowieści", ale usłyszeć ją można także w takich bajkach jak "Denver, ostatni Dinozaur", "Chip i Dale: Brygada RR" czy "Król lew". Miriam Aleksandrowicz wyreżyserowała także kilkadziesiąt produkcji dubbingowych, w tym "Asterix i Kleopatra", "Smerfy", "Pinky i Mózg" czy "Inspektor Gadżet".
Syn reżyserki, Jan Aleksandrowicz-Kraśko, tak pożegnał matkę na Facebooku:
Jak bardzo to banalnie brzmi... Dziś odeszła Mama. Mać. Nie tylko moja. Nie tylko nasza. Mama wielu zagubionych dusz. Poszła do Czyża, jej miłości życia. Czuwaj nad nami. Pusto mi strasznie! Dziś na tyle mnie stać...