Reakcją Zachodu na napaść zbrojną, jakiej Rosja nielegalnie dokonała na Ukrainę, była próba izolacji Kremla na arenie międzynarodowej. Wprowadzono m.in. szereg pakietów sankcji, które uniemożliwiają (przynajmniej mają to robić) zachodnim firmom zarabianie w Federacji Rosyjskiej.
Czytaj również: Przeszedł na ukraińską stronę. Mówi, co usłyszał od wagnerowców
Jesteśmy w trakcie globalnej restrukturyzacji. W fazie historycznego i cywilizowanego wyboru. A ten wybór jest niezwykle prosty. To oczywiście, że Rosja i "rosyjski świat" i nasza cywilizacja wybierają bycie. A być oznacza rozwiązanie wszystkich problemów, które się pojawiają - powiedział jeden z Rosjan.
Rosyjska propaganda nie ukrywa, że w lutym 2022 roku celem armii Władimira Putina było całkowite zajęcie Ukrainy i stworzenia nowych granic w Europie. Gdyby tak się stało, propagandyści uważają, że granicą między Rosją i Zachodem powinien być Kraków.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Teraz decydujemy, gdzie będzie przebiegać granica między Rosją a Zachodem. Oni chcieliby, żeby była to gdzieś pod Rostowem, a my chcielibyśmy, żeby była gdzieś pod Krakowem - słyszymy w rosyjskiej telewizji.
Imperializm Putina oznacza problemy
Po rozpoczęciu wojny w Ukrainie, większość Zachodu zdecydowanie odcięła się od Rosji, także w kwestii biznesowej. Władimir Putin ma nie lada problem do załatwienia.
Wpływy budżetowe ze sprzedaży ropy naftowej i gazu ziemnego wyniosły w sierpniu 642,7 mld rubli (ok. 6,6 mld dolarów) i były niższe o 4,3 proc. w porównaniu z wynikami sprzed 12 miesięcy - podało rosyjskie Ministerstwo Finansów.
"Tymczasem raport Gazpromu potwierdza przewidywania rosyjskiego banku państwowego VEB, podane we wrześniu przez Reutera, że eksport rosyjskiego gazu ziemnego rurociągami do UE może spaść do 21 mld m sześc., czyli prawie o dwie trzecie mniej niż w roku ubiegłym i sześciokrotny spadek od 2021 r." - pisze "Newsweek".
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.