Owczarka niemieckiego skradziono w lutym. Jego właściciel pracował jako stróż nocny i właśnie wypełniał w budce dokumenty, kiedy usłyszał z podwórka skomlenie Yana. Vladimir wyszedł na zewnątrz, ale psa już nie było. Zobaczył za to odjeżdżający, niebieski samochód.
Dziewięcioletni pies był najlepszym przyjacielem mężczyzny. Vladimir rozpaczliwie szukał jakiekolwiek tropu. Przemierzał o lasce ulice Bracka nawet w piętnastostopniowym mrozie, wierząc, że odnajdzie Yana.
Proszę Boga, żeby oddali mi mojego psa - czytamy w Metro wypowiedź mężczyzny.
Wolontariusze zbierają pieniądze na pogrzeb Vladimira. Daria Tatarninoka, która wspierała mężczyznę w poszukiwaniach, rozpoczęła w sieci kampanię mającą zagwarantować godny pochówek mężczyzny. Do tej pory uzbierała już prawie 81 tys. rubli (ok. 4,5 tys. zł).
Nie sądziłam, że ludzie tak żywo zareagują, ale oni bardzo emocjonalnie podeszli do tej sytuacji - wyznała.
Nie przegap
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.