Przez rządowe pieniądze nie opłaca im się pracować. Chodzi głównie o kobiety z małych miejscowości i wsi i zawody, w których zarabia się najmniej. Kobiety, których dochód to około 1,6 tys. zł miesięcznie, mające dwójkę dzieci będą wolały zrezygnować z pracy, by dostać po 500 zł na każde z nich, a nie jak dotychczas - tylko na drugie.
Decydujące znaczenie ma wysokość pensji. W małych miastach i wsiach wynagrodzenia są niskie, i rezygnując z pracy, relatywnie niewiele tracimy - mówi dyrektor Centrum Analiz Ekonomicznych dr hab. Michał Myck.
Kobiety, które nie będą pracowały, sporo oszczędzą. Poza dodatkowymi 500 zł matki, które rzucą pracę, zaoszczędzą na dojazdach i ewentualnej opiece nad dziećmi. Dodatkowo ze względu na niskie dochody będą mogły liczyć na zasiłki z pomocy społecznej czy inne świadczenia rodzinne. Jednak, jak zauważają ekonomiści, odejście od pracy tak wielu kobiet będzie miało ogromny wpływ na polską gospodarkę. Nie będą one odprowadzać podatków i składek, a państwo więcej wyda na ich świadczenia. Dodatkowo zmniejszy się ich przyszła emerytura.
Problemy już się zaczęły. W tym roku można było zaobserwować ogromny spadek zainteresowania pracą w gospodarstwach rolnych, sadach i w firmach sprzątających. Ekonomiści zauważają, że to problem tych zawodów, które wymagają małych kwalifikacji, i w których mało się zarabia.
Przy zbiorze owoców musiałem do pracy ściągać obywateli Ukrainy. Panie, które dotychczas u mnie pracowały, nie były chętne - powiedział "Wyborczej" sadownik z Mazowsza.
Autor: Kamil Karnowski
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.