Zmienił wygląd, ale policji to nie zmyliło. Lubuska komenda wojewódzka umieściła właśnie w sieci nagranie z napadu z użyciem młota na lombard w Świebodzinie. 33-latek zatrzymał się przy witrynie, wyciągnął wielkie narzędzie i zaczął nim uderzać. Dostał się do środka i ukradł sprzęt za 3,5 tys. zł. Popełnił przy tym trzy błędy i po kilkunastu minutach trafił w ręce mundurowych.
Pierwszy błąd to alkohol. Działając w warunkach recydywy, co obciążone jest wyższą karą, były skazaniec przystąpił do włamania po pijanemu. Kolejne błędy mogą być konsekwencją tego jednego.
Drugi błąd to niedocenienie właściciela lombardu. Zamontował on na tyle mocną szybę, że bijąc ciężkim młotem złodziej zdołał ją rozbić dopiero po kilku uderzeniach. Fragmenty witryny stały na drodze bandyty i pokaleczyły mu dłonie. Choć zabrał się do "ciężkiej" roboty, nie zabezpieczył rąk.
Trzeci błąd to zignorowanie skaleczeń. Przyznajemy, zabranie torby z ubraniem na zmianę można uznać za przejaw sprytu 33-latka. Kamuflaż okazał się kompletnie nieistotny w sytuacji, gdy po kilkunastu minutach od kradzieży nadal przebywał w pobliżu lombardu. I miał zakrwawione dłonie.
Rany wydały się policjantom dobrym powodem, by sprawdzić tożsamość dziwnego przechodnia. Nie pomogło, że miał kieszenie wypchane telefonami komórkowymi. Mężczyzna usłyszał zarzut kradzieży z włamaniem. Grozi mu nawet 10 lat, o ile sąd nie podniesie jej właśnie z powodu recydywy.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.