Alkoholu nie kupisz już tak łatwo. Posłowie mają plan
Jeden sklep monopolowy powinien przypadać na co najmniej tysiąc mieszkańców – uważa Światowa Organizacja Zdrowia. W Polsce jest ich cztery razy więcej, czyli 250 tysięcy takich punków. Politycy dążą do ograniczenia liczby sklepów z alkoholem – podaje Rzeczpospolita.
Zarówno PiS jak i PO chcą pozwolić gminom decydować o liczbie sklepów monopolowych. Obecnie obowiązująca ustawa teoretycznie daje taką możliwość, ale jest nieskuteczna. Według posła PiS Szymona Szynkowskiego vel Sęka, którego cytuje Rzeczpospolita, samorządy nie są w stanie zlikwidować konkretnych punktów stanowiących zagrożenie. W efekcie koncesję tracą zwykle sklepy na peryferiach, w których obroty były niewielkie.
Nie tylko liczba sklepów budzi wątpliwości. PiS chce pozwolić samorządom decydować także o godzinach otwarcia punktów. Politycy wskazują na łatwość dostępu do alkoholu na przykład w całodobowych sklepach z alkoholem usytuowanych przy gęsto zaludnionych osiedlach.
*Zastrzeżenia do pomysłu mają handlowcy. *Rzeczpospolita przywołuje opinię Polskiej Izby Handlu: taka zmiana przepisów osłabi niewielkie sklepy, a do tego wpłynie na wzrost szarej strefy.